Wspomnienia piszesz..
Oj to były piękne czasy..
W robieniu proc mieliśmy prawdziwą rywalizację, kto zrobi lepszą, zasięg, siła "przebicia" itp
Najczęściej widełki robiliśmy z fajnego dobrego drewna, solidne o właściwych rozmiarach, kiedy drewno było już całkiem suche powstawały wersje wypas
czyli oklejane dobrą taśmą, i czasem sam uchwyt wykańczany czymś co lepiej leżało w dłoni, co do siły nośnej czyli gum to najczęściej super proce miały gumy robione z tzw "blazy" z piłek do nogi lub innych, takiej pomarańczowej
wycinało się jak najrówniejsze paski o szerokości od 1cm do według uznania
i słusznej długości również, bardzo często to nie były pojedyncze gumy tylko po dwie czy nawet trzy wiązane ze sobą równo nićmi co jakiś odstęp żeby się to za bardzo nie plątało w czasie akcji wojennych i innych zawodów
Oczywiście solidna skórzana łata na amunicję i gotowe, co do amunicji były różne pomysły
prócz kamyków - to banał, grzaliśmy np z rudy żelaza której pełno leżało przy torach kolejowych (transportowana do hut wypadała z wagonów - takie ciężkie rude kulki tr nieregularnych kształtów ale masa bdb) , bardzo często strzelaliśmy też nakrętkami stalowymi różnych rozmiarów
i dla przykładu taka proca naprawdę mogła sporo, kiedyś ostrzeliwaliśmy wrak samochodu na złomie i taka nakrętka przebijała bez problemu (przy dobrym przycelowaniu i kącie lotu pocisku) dwie szyby klejone (te boczne hartowane były tr bardziej efktowne
) - przednią i tylną i lecąc dalej odbijała się mocno od betonowego ogrodzenia, tak że żartów nie ma, jak komuś coś źle "wypaliło" przy oddawaniu strzału i np splątały się gumy to czasem paluchy puchły
ale radość była wielka nawet przez łzy , lepsza niż w zabawach z łukami np, kusze to już też piękna sprawa
Zaznaczam że całe podwórkowe towarzystwo małolatów było na tyle rozumne w tamtych czasach że nikt nie wpadał na pomysł by strzelać do czegokolwiek żywego czyli do zwierząt jakichkolwiek no i do siebie , celów mieliśmy mnóstwo, efektowne butelki różnej maści, puszki, pojemniki z tworzyw, czasem piękny tv tzn kineskop - było to trofeum nie lada
Ech....dziś to już chyba nie to samo..sam nie wiem, są tzw gotowce w sklepach ale nawet nie próbowałem tego nigdy, tamte czasy dzieciństwa niestety minęły..