W skrócie...
Gościu rozdziela ogniwa z gotowego akumulatora.
Na jego szczęście wszystkie ogniwa mają napięcie ~1.9V
Spina je wszystkie równolegle /każde ogniwo przez rezystor.
Ładuje do napięcia ~ 4.18V
Wrzuca wszystkie ogniwa do osobnych "mini testerów" pojemności.
Opisuje pojemność każdego ogniwa wprowadzając ich dane do programu.
Program mając dane na temat planowanego akumulatora / 3S7P / wyrzuca mu spis ogniw które powinny znajdować się w danym bloku P, tak by każdy blok miał identyczną pojemność.
Zgrzewa ogniwa w nowy akumulator i wkłada go w miejsce zużytego akumulatora żelowego.
I niby koniec... operacja udana, a pacjent zmarł, albo niedługo umrze
Akumulator żelowy w takim UPS-ie pracuje w przedziale napięciowym od 10V /UPS się wyłączy by nie zabić żelówki/ do 13.5-13.7V /napięcie buforowe akumulatora/
Jak włożył do środka UPS-a akumulator Li-Ion 3S to pracuje on w nie swoim przedziale napięciowym.
Przy 10V podczas obciążenia UPS się wyłączy, gdzie na jedno ogniwo będzie przypadało ~3.33V... czyli jeszcze dość sporo energii zostało w Li-Ionach.
Kiedy UPS będzie chciał naładować swój akumulator do ~13.6V to przy ~12.7V BMS odetnie ładowanie... skutek tego może być różny. Zazwyczaj UPS wywala błąd akumulatora... i odcina ładowanie
a po odłączeniu napięcia sieciowego może "nie wstać"
Pomijam fakt składania akumulatora z używek bez sprawdzania RW poszczególnych ogniw
i składania pakietu by wszystkie bloki P miały wypadowe RW na podobnym poziomie.
O teście upływności ogniw nie wspomnę.
Sam test pojemności zapewne był robiony obciążając ogniwo do napięcia 3V lub nawet mniej.
Przy znaczącym RW ogniw ich charakterystyki oddania pojemności mogą się różnić przy punktach napięcia 3.33V oraz końcowym 3V.
Dodam... że stosuje się zamienniki Li-Ionów zamiast żelówek, ale stosunkiem:
2 akumulatory 12V /system 24V/ = 7S Li-Ion
...lub krotność
4 żelówki /system 48V/ = 14S Li-Ion
Najczęściej wykorzystywane konfiguracje w PowerWall-ach
PS. Sorrki za błędy... pisałem z fona