W końcu i ja się pochwalę, choć już tysiące km nabite:
Przywieźliśmy z żoną dwa rowery z Włoch gdzieś tak w 1992. Od 15 lat stały w piwnicy. Żadnych amortyzatorów, ale lekka rama z alu. Sztyca 25 mm, więc nie ma sztycy amortyzowanej. AKM 128 500W, sterownik KT 36/48 30A skręcony do połowy mocy w kt-lcd3. Pakiet od małego krokodyla 10s5p Sanyo ga. Używany przeważnie na wyjazdy (i zakupy) z żoną i z tąd koszyk. Z tyłu schwalbe land cruiser, z przodu oryginalna opona i dętka michelin.
Pass, manetka, hamulce z czujnikami. Zaplatanie by Zeltom/Demobil.
Stary włoski rower
- pape
- Forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 13 maja 2019, 16:26
- Lokalizacja: Warszawa
- verre
- Forumowicz
- Posty: 767
- Rejestracja: 27 maja 2018, 18:52
- Lokalizacja: Śląskie
Re: Stary włoski rower
jeździć jeździ, a jak sprawia frajdę to o to idzie, z tą sztycą to nie wiem, jakieś tam są, ale czy coś warte? https://allegro.pl/produkt/sztyca-amort ... _suggester
😁😁😁😁😁...😁😁😁
- pape
- Forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 13 maja 2019, 16:26
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Stary włoski rower
Też nie wiem, czy coś warte, ale najchudsze to 25,4. Wszystko w moim bardzo nietypowe i niewymiarowe.