Strona 1 z 1

Cześć

: 29 sie 2018, 11:38
autor: michale
Cześć wszystkim,
Ciesze się, że znalazłem to forum- choruje na watowice :twisted:

Re: Cześć

: 30 sie 2018, 0:27
autor: GiantTrance3KW
Siemka :) Z tą chorobą można żyć :D

Re: Cześć

: 30 sie 2018, 12:02
autor: Goliath
GiantTrance3KW pisze:
30 sie 2018, 0:27
Siemka :) Z tą chorobą można żyć :D
...ale ciężko, jak nie podejmie się leczenia :D

Re: Cześć

: 30 sie 2018, 17:55
autor: GiantTrance3KW
To naturalna i pozytywna przypadłość zapisana w naszych genach, lepiej pielęgnować niż zapobiegać naturze :D ..początki epidemii datuje się na moment wynalezienia koła.. :D

Re: Cześć

: 31 sie 2018, 20:49
autor: sambor
a ja już zaczynam myśleć o zimowicy... czyli chorobie odstawiennej z braku ciepła do jazdy

Re: Cześć

: 31 sie 2018, 21:37
autor: Yasiu77
oj tam. Biedokolce, ogrzewane rękawiczki, gogle narciarskie i jazda!! Moja kona się elektryfikuje na 4,5kw i jak skończę to pewnie będzie zimno ale nie zamierzam odpuścić :)

Re: Cześć

: 31 sie 2018, 23:06
autor: Maran_hand
Co roku twierdzę, że będę jeździł do pracy rowerem przez cały rok. Jeszcze mi się to nigdy nie udało. Poniżej 4*C nie daję rady. W tym roku jest tak samo. Jestem przekonany, że dam radę no ale temperatura wszystko zweryfikuje ;)

Re: Cześć

: 01 wrz 2018, 10:23
autor: WojtekErnest
michale pisze:
29 sie 2018, 11:38
.. choruje na watowice :twisted:
Wbrew pozorom ta choroba jest uleczalna. Po watownicy przychodzi czas na antywatownice. Czyli kończy się 'koniecznością' posiadania 2 rowerów, obok ciężkiego, potrzeba lekkiego, przydatnego do codziennej jazdy, drobnych zakupów, możliwości przenoszenia, przewożenia itp.

Re: Cześć

: 01 wrz 2018, 11:08
autor: GiantTrance3KW
Maran_hand pisze:
31 sie 2018, 23:06
Co roku twierdzę, że będę jeździł do pracy rowerem przez cały rok. Jeszcze mi się to nigdy nie udało. Poniżej 4*C nie daję rady. W tym roku jest tak samo. Jestem przekonany, że dam radę no ale temperatura wszystko zweryfikuje ;)
Oj to kolega sporo traci z uroków jazdy w mniej standardowych porach do jazdy niż te typowe :D Zimą naprawdę może być i jest extra :) serio, nawet dużo bardziej polubiłem zimę odkąd pojawił się ebike u mnie :) Oczywiście to wszystko zależy od tego gdzie i jak możemy pojeździć, w miłych okolicznościach natury ;) na pewno lepiej niż w jeździe miejskiej, ale zawsze można gdzieś wyskoczyć, uciec za miasto ;)
Co do technicznej strony, czyli ubioru itd to nie jest problem, jak mówią nie ma złej pogody, trzeba tylko się odpowiednio przygotować i gitara :)
W ostatnią zimę miałem spore mrozy nawet i zrobiła się u mnie "epoka lodowcowa" :D ale jak jednego dnia mnie poniosło i walnąłem 90km plażą po lodzie (na zwykłych oponach bez żadnych kolcy) i innych takich klimatach to był prawdziwy survival i przygoda mega :) kosztowało to dużo siły mięśni i koncentracji żeby nie zaliczyć gleb i w ogóle utrzymać równowagę :D po powrocie dotleniony i pozytywnie zmęczony czułem się jakbym wrócił z tygodniowej zimowej wyprawy po górach.. :D
Zima też jest piękna !! Polecam :)

Re: Cześć

: 01 wrz 2018, 13:04
autor: Maran_hand
Mam nadzieję, że projekt który teraz kończymy da radę w zimę. Błotniki i co ważne PAS pomoże trochę się rozgrzać podczas jazdy. Jak już mówiłem, jestem przekonany, że tej zimy dam radę. A mega warszawskie korki dodatkowo mnie do tego zmobilizują :)
P.S WojtekErnest ma jak zawsze rację, sam jestem tego przykładem. Nowy rower będzie prawie że legalny

Re: Cześć

: 01 wrz 2018, 15:37
autor: andy101
Maran_hand pisze:
31 sie 2018, 23:06
Co roku twierdzę, że będę jeździł do pracy rowerem przez cały rok. Jeszcze mi się to nigdy nie udało. Poniżej 4*C nie daję rady. W tym roku jest tak samo. Jestem przekonany, że dam radę no ale temperatura wszystko zweryfikuje ;)
Witaj, w ubiegłym roku jeździłem do pracy w zimie (mam ok 3 km) zwykłym rowerem. Wydawało by się, że 15 minut to pikuś. W poprzednich latach bez problemu do - 5 max -8 stopni bez problemu przejechałem. Rok temu zaryzykowałem przy -12 stopniach i po 5 minutach miałem objaw całkowitego odcięcia powietrza (mam 45 lat). Obkurczenie oskrzeli spowodowane bardzo zimnym powietrzem. Wylądowałem w szpitalu z objawami zawału. Okazało się że to normalna reakcja organizmu na zasysanie ustami tak zimnego powietrza. Dlatego norweskie biegaczki mają "leki" na astmę :lol: :lol: . W naszych warunkach przy takim mrozie wypadało by wozić ze sobą "małpeczę" 40% 100ml :lol: :lol:

Re: Cześć

: 01 wrz 2018, 15:55
autor: Maran_hand
Dlatego pomimo PAS z manetki gazu nie rezygnujemy. Zamierzam też zainwestować w odpowiednie elementy ubioru miedzyjnnymi w jakąś dobrą maskę na twarz. Plany planami a pogoda to zweryfikuje. Dodam, że do pracy z pracy rowerem 15 min samochodem 60 min więc jest o to walka o 45 minut życia x 2 (do pracy i z pracy) x 15 (ilość dni w pracy) x 4 (ilość ..ujowych miesięcy) = 5400 minut czyli 90 godzin (!) wyjętych z życia. Jest o co walczyć ;)

Re: Cześć

: 02 wrz 2018, 9:20
autor: GiantTrance3KW
andy101 pisze:
01 wrz 2018, 15:37
Maran_hand pisze:
31 sie 2018, 23:06
Co roku twierdzę, że będę jeździł do pracy rowerem przez cały rok. Jeszcze mi się to nigdy nie udało. Poniżej 4*C nie daję rady. W tym roku jest tak samo. Jestem przekonany, że dam radę no ale temperatura wszystko zweryfikuje ;)
Witaj, w ubiegłym roku jeździłem do pracy w zimie (mam ok 3 km) zwykłym rowerem. Wydawało by się, że 15 minut to pikuś. W poprzednich latach bez problemu do - 5 max -8 stopni bez problemu przejechałem. Rok temu zaryzykowałem przy -12 stopniach i po 5 minutach miałem objaw całkowitego odcięcia powietrza (mam 45 lat). Obkurczenie oskrzeli spowodowane bardzo zimnym powietrzem. Wylądowałem w szpitalu z objawami zawału. Okazało się że to normalna reakcja organizmu na zasysanie ustami tak zimnego powietrza. Dlatego norweskie biegaczki mają "leki" na astmę :lol: :lol: . W naszych warunkach przy takim mrozie wypadało by wozić ze sobą "małpeczę" 40% 100ml :lol: :lol:
Witajcie ponownie ;)
Ja mam 48 lat (niestety ten czas leci nieubłaganie..) i jeszcze poważne problemy zdrowotne z sercem, co do mrozów..na pewno są wyzwaniem dla organizmu, ja jeżdżę poza ciepłym ubiorem w kominiarce ale takiej sprytnej że mogę przez nią oddychać, ma jakby regulowane zakresy dolnej części na twarz, i można np zostawić nos na wierzchu i starać oddychać się nosem, lub częściowo, ale musi też być z dobrego materiału wtedy można oddychać pełnotwarzowo :D przez nią i zdaje to egzamin, przy dużych mrozach może pojawić się odrobina wilgoci z zewnątrz, bo wydychana para próbuje zamarzać, ale raczej nie ma lodu nigdy bo twarz mamy jednak ciepłą, ewentualnie jeśli nie kominiarka itp to dobra maska jak pisze drugi kolega tez zda egzamin, szczególnie w jeździe miejskiej i w zimowym smogu spalin..
Generalnie w ostre mrozy ważne jest to żeby cały ubiór był na tyle ciepły z możliwością regulacji naszej ciepłoty ciała żeby się też nie przegrzewać oczywiście, abyśmy utrzymywali ciepło i komfort, bo jeśli tracimy je powoli to i tak się wychłodzimy w dłuższej trasie ;)
Ps. Kiedyś wspinając się po górach pamiętam jak wysoko oddychaliśmy w temp. -30st i do tego duży wiatr który to potęgował...wszystko zależy do dobrego przygotowania i czasem improwizacji w danej sytuacji ;)