Strona 1 z 1

Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 08 maja 2021, 16:44
autor: miki
Pierwsze fotki, ładowarka 54V/3A od Glebora. Użytkownik pierwszego dnia użytkowania postanowił wykonać szybki test przełączając mały czerwony przełącznik w pozycję 115V :-) Nie dotykałem tematu, ale po kilku miesiącach postanowiłem zajrzeć do środka. Oto pierwsze fotki:
DSCF6769.jpg
DSCF6771.jpg
DSCF6773.jpg
Dwa kondensatory 330uF/200V Snap-In dosłownie się ugotowały, mały C10 (4,7uF/50V) wystrzelił całą czapkę z bocznym cylindrem. Jeden z tranzystorów 13009-2 ma upaloną nóżkę, jeszcze nie testowałem tych wszystkich elementów od strony elektronicznej. Chińska konstrukcja ładowarki automatycznie otwiera mi w kieszeni scyzoryk, żeby odkręcić tranzystory wykonawcze od aluminiowej ścianki obudowy, musiałem zeszlifować łeb śruby. Na drugim zdjęciu u góry widać sposób montażu elementów mocy, w tych szarych elastycznych "kubełkach" umieszczono półprzewodniki w TO-220, wypełniono to biały silikonem po brzegi i przykręcono tą śrubą i blachą. Generalnie łeb bym urwał montażyście.

Jeśli będę miał cierpliwość do odbudowy tej ładowarki (i jeśli koszty serwisu nie będą się zbliżały do jej wartości), wrzucę kolejne informacje i fotki dla potomnych.

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 13 maja 2021, 23:19
autor: W.P.
Ten przełącznik powinno się blokować mechanicznie, bądź przez przecięcie ścieżki zaraz po wyjęciu zasilacza z pudełka.
Przełączony w pozycję 115V zamienia prostownik Graetza w podwajacz napięcia. Po kilku sekundach pracy jest buuuum.

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 0:10
autor: miki
W.P. pisze:
13 maja 2021, 23:19
Ten przełącznik powinno się blokować mechanicznie, bądź przez przecięcie ścieżki zaraz po wyjęciu zasilacza z pudełka.
Przełączony w pozycję 115V zamienia prostownik Graetza w podwajacz napięcia. Po kilku sekundach pracy jest buuuum.
Zgadza się. Posprawdzałem wszystko, poza tą małą płytką. Spalone i wymienione:

a. dwa kondensatory Swap-In 330uF/200V (te duże stopione),
b. dwa rezystory 2R2/2W (R67, R20 - 2512),
c. 2k7 (R7 - 1206),
d. dwa elektrolity 4u7/50V (C22, C144),
e. diody D1-D4 wymieniłem wszystkie na nowe GR2MA (oryginalnie tam były dwie GR2MA i dwie RS1M, padła jedna taka, druga taka),
f. oba tranzystory J13009-2 (Q1, Q2),
g. dwa 2SC2383 (Q4, Q5) - oryginalnie była grupa "O", udało mi się dostać tylko "Y",
h. połatałem dwie upalone ścieżki w okolicy J13009 i między dużymi rezystorami SMD 2R2.

Nie testowałem i nie wymieniłem:

a. stabilizatora 7812 (1.5A),
b. obu LM358,
c. TL494C,
d. dwóch tranzystorów S9013 (zamiennikiem są m.in. BC337).

Uruchamianie:

a. przestawiłem przełącznik na zakres 230V :-)
b. sprawdziłem oba bezpieczniki - były sprawne,
c. podałem zasilanie 230V - zapaliła się czerwona kontrolka LED sygnalizująca obecność zasilania,
d. próbowałem pomierzyć napięcie wyjściowe (powinno wynieść ok. 54V), ale czerwona kontrolka zgasła (jakiekolwiek zwarcie sondami wykluczone) i już się więcej nie zapaliła :-)

No to stwierdziłem, że każde hobby musi mieć przerwę. Po dwóch dniach dłubania, demontażu i testów/pomiarów kolejnych elementów stwierdziłem, że ładowarka na razie wraca do kartonu. Reasumując, na głównej płytce przetestowałem (po demontażu) znakomitą większość elementów, wszystko precyzyjnie zapisując. Został ten stabilizator 7812 i TC494C, LM358 plus LM358 z otoczeniem na małym module PCB wlutowanym pionowo. No i wszelkiej maści nawijane dławiki i transformatorki - ich (poza największym dławikiem) nie wylutowywałem. Co ciekawe, bezpieczniki dalej są sprawne. Poczekam, aż mi opadnie adrenalina i pewnie odkopię znowu ten chiński wynalazek. Generalnie nie siedzę w serwisie zasilających układów impulsowych, także traktuję to jako rozszerzenie warsztatu.

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 5:43
autor: verre
trochę to dziwne co robisz, jest przełącznik to go przełącz na 230V i koniec a jak chcesz eksperymentować to dotknij językiem fazy w gniazdku i też będą pretensje, że zabiło? :roll: ludzie trochę pomyślunku

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 8:53
autor: WojtekErnest
Jesli PO TAKIEJ usterce, nie chcesz go od razu wyrzucić, to bądź 'ECO' wymontuj trochę sprawnych elementow, radiator czy coś co się może przydac do innych prac i .... zapomnij o tym jako URZĄDZENIU.

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 9:34
autor: pxl666
verre pisze:
14 maja 2021, 5:43
trochę to dziwne co robisz, jest przełącznik to go przełącz na 230V i koniec a jak chcesz eksperymentować to dotknij językiem fazy w gniazdku i też będą pretensje, że zabiło? :roll: ludzie trochę pomyślunku
Zgadzam się...językiem lepiej 380v . Albo workiem

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 10:19
autor: miki
verre pisze:
14 maja 2021, 5:43
trochę to dziwne co robisz, jest przełącznik to go przełącz na 230V i koniec a jak chcesz eksperymentować to dotknij językiem fazy w gniazdku i też będą pretensje, że zabiło? :roll: ludzie trochę pomyślunku
Nie rozumiem Twojej wypowiedzi. Dostałem na stół spaloną ładowarkę. Klient spalił ją pierwszego dnia po zakupie bezsensownie przełączając ów słynny przełącznik na 230V. Jak można się domyślić, straty w elementach są ogromne. Postanowiłem hobbystycznie spróbować go jednak wyprowadzić na prostą. To dlatego demontowałem i mierzyłem poszczególne elementy. Teraz widzę, że należy koniecznie pomacać transformatory i pozostałe nieliczne elementy dyskretne. Tylko na razie czekam na kolejny przypływ chęci. Co w tym jest dziwnego?

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 10:20
autor: miki
pxl666 pisze:
14 maja 2021, 9:34
verre pisze:
14 maja 2021, 5:43
trochę to dziwne co robisz, jest przełącznik to go przełącz na 230V i koniec a jak chcesz eksperymentować to dotknij językiem fazy w gniazdku i też będą pretensje, że zabiło? :roll: ludzie trochę pomyślunku
Zgadzam się...językiem lepiej 380v . Albo workiem
Nawet nie wiesz o co chodzi, ale się zgadzasz? Szybki osąd.

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 10:23
autor: miki
WojtekErnest pisze:
14 maja 2021, 8:53
Jesli PO TAKIEJ usterce, nie chcesz go od razu wyrzucić, to bądź 'ECO' wymontuj trochę sprawnych elementow, radiator czy coś co się może przydac do innych prac i .... zapomnij o tym jako URZĄDZENIU.
Masz rację Wojtku, generalnie tak się robi. Tutaj zadałem sobie pytanie, czy nie chcę w wolnych chwilach odbudować tego urządzenia. Być może właśnie w celach edukacyjnych, jak napisałem wyżej, nie siedzę szczególnie mocno w przetwornicach. Myślę, że kiedy mi wróci zapał :-) podejmę jeszcze jedną próbę. Najgorszy tutaj jest demontaż i montaż z obudowy, wszystko jest tu lutowane na stałe, nie używają wtyków (bo to kosztuje), więc kłopotliwe są wielokrotne, kolejne testy podczas naprawy. No, zobaczymy...

Nawiasem mówiąc, ta ładowarka już odleżała rok czasu w koszu z demobilem.

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 14:33
autor: verre
miki pisze:
08 maja 2021, 16:44
Pierwsze fotki, ładowarka 54V/3A od Glebora. Użytkownik pierwszego dnia użytkowania postanowił wykonać szybki test przełączając mały czerwony przełącznik w pozycję 115V :-) ....
myślałem że to Ty jesteś tym eksperymentatorem, co mnie mocno zdziwiło, przepraszam

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 14:42
autor: pxl666
miki pisze:
14 maja 2021, 10:20
pxl666 pisze:
14 maja 2021, 9:34


Zgadzam się...językiem lepiej 380v . Albo workiem
Nawet nie wiesz o co chodzi, ale się zgadzasz? Szybki osąd.
Ja też zrozumiałem że świadomie przelaczyles na 115v z ciekawości...mój błąd. Mea culpa

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 20:23
autor: WojtekErnest
miki pisze:
14 maja 2021, 10:23
Najgorszy tutaj jest demontaż i montaż z obudowy, wszystko jest tu lutowane na stałe, nie używają wtyków (bo to kosztuje), więc kłopotliwe są wielokrotne, kolejne testy podczas naprawy. No, zobaczymy...
No to jak ma być ambitnie i w celach poznawczych, to przyda się zrobienie złącz tymczasowych, choćby Wago oraz posiadanie oscyloskopu.

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 14 maja 2021, 22:42
autor: gienek333
99% potrzebnych elementów można wyjąć ze starego zasilacza komputerowego (naprawa jest tańsza). Naprawa przetwornic przeciwsobnych zawsze wymaga sprawdzenia większości elementów i ja uruchamiam wstawiając zamiast bezpiecznika żarówkę (taką zwykłą, nie led, czy świetlówkę ;) ). Na koniec stara anegdota. Klient przynosi zepsute radio samochodowe, mówię że może odwrotnie podłączył zasilanie, a on mówi że próbował tak i odwrotnie i nie działa ;) .

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 15 maja 2021, 13:06
autor: W.P.
Słowa uznania za ambitne podejście do tematu. W końcu wyrzucić i kupić nową potrafi każdy.
Pierwszy i konieczny punkt do podjęcia decyzji o naprawie to możliwość skorzystania z oscyloskopu oraz posiadania jakiegoż zasilacza pełniącego rolę warsztatowego. Oczywiście autotransformator i transformator separujący to już marzenie.
Trochę złą kolejność przyjąłeś podczas naprawy. W takich przypadkach warto najpierw zasilić 494 i po analizie przebiegów podejmować dalsze decyzje związane z włączaniem wysokiego napięcia. Ten typ kontrolera, choć stary, to dobry wybór na konstrukcję ładowarki ze względy na dobrze rozbudowane obwody sprzężenia zwrotnego.

Naprawa oczywiście w celach edukacyjnych, bo przy tych parametrach i wartości to raczej dokładanie do interesu.
Jeśli zdarza Ci się często naprawiać ładowarki to możesz pokusić się o skonstruowanie prostego symulatora akumulatora umożliwiającego dokładne zdjęcie charakterystyki obciążenia.

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 16 maja 2021, 22:14
autor: miki
W.P. pisze:
15 maja 2021, 13:06
Trochę złą kolejność przyjąłeś podczas naprawy. W takich przypadkach warto najpierw zasilić 494 i po analizie przebiegów podejmować dalsze decyzje związane z włączaniem wysokiego napięcia. Ten typ kontrolera, choć stary, to dobry wybór na konstrukcję ładowarki ze względy na dobrze rozbudowane obwody sprzężenia zwrotnego.

Jeśli zdarza Ci się często naprawiać ładowarki to możesz pokusić się o skonstruowanie prostego symulatora akumulatora umożliwiającego dokładne zdjęcie charakterystyki obciążenia.
Tak, zdaję sobie z tego sprawę. Do tej pory nie dotykałem serwisowo przetwornic (poza prostymi tematami, czy ew. regulacją napięcia wyjściowego), stąd nie mam tu odpowiedniego osprzętu. Pewnie dlatego podjąłem decyzję o przetestowaniu (prawie) wszystkiego. A po stronie wysokiego napięcia po prostu wszystkiego. Każdy taki element został zdemontowany, pomierzony i ew. wymieniony na sprawny (najczęściej nowy, pomierzony). Przed ponownym montażem elementów SMD pozbyłem się starej (bezołowiowej) cyny, wymyłem pola i poczęstowałem je odpowiednim topnikiem. Lutowałem precyzyjnym, czystym grotem. No, takie niby wszystkim znane abecadło. Ponieważ mam sporo tej drobnicy w szufladzie, koszt tej nauki nie jest straszliwy. Oczywiście serwis jest nieopłacalny chociażby po podliczeniu strawionego czasu. Ale niekiedy warto być upartym, nauka na własnych czterech literach na dłużej zostaje w pamięci :-)

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 16 maja 2021, 22:16
autor: miki
gienek333 pisze:
14 maja 2021, 22:42
99% potrzebnych elementów można wyjąć ze starego zasilacza komputerowego (naprawa jest tańsza). Naprawa przetwornic przeciwsobnych zawsze wymaga sprawdzenia większości elementów i ja uruchamiam wstawiając zamiast bezpiecznika żarówkę (taką zwykłą, nie led, czy świetlówkę ;) ). Na koniec stara anegdota. Klient przynosi zepsute radio samochodowe, mówię że może odwrotnie podłączył zasilanie, a on mówi że próbował tak i odwrotnie i nie działa ;) .
Metoda z żarówką jest niezła i znana od dawna, u mnie jednak bezpieczniki nie padły. A anegdota dobra :-)

Re: Ładowarka od Glebora poddana testowi użytkownika :-)

: 16 maja 2021, 22:17
autor: miki
WojtekErnest pisze:
14 maja 2021, 20:23
No to jak ma być ambitnie i w celach poznawczych, to przyda się zrobienie złącz tymczasowych, choćby Wago oraz posiadanie oscyloskopu.
No i chyba właśnie tak to zrobię, jak mi wróci ochota na tą zabawę :-)