Dlatego ja po mieście jeżdże rowerkiem 36v 350w, jak się wzmożą kontrole to odmontuje manetke, skręce amperaz i ustawie blokadę 25km/h na stałe. Jeżdże teraz podobną prędkością (30-32km/h) i uważam że na rower po miejskich ścieżkach i tak jest fajnie. Bez wysiłku wjeżdżam na wzniesienia, dojeżdżam do pracy nie spocony, wręcz latem się chłodzę na rowerku i jest super, to nie ma być skuter. Jeżeli ludzie przestaną traktować rowery elektryczne jak skutery na ścieżkach rowerowych tylko spojrza na nie jak na rowery, które jeżdżą jak rowery, tylko bez naszego wysiłku to te ograniczenia wcale nie są takie straszne.elektrotonus pisze: ↑21 wrz 2018, 13:34Boje się troszkę budować szybszy rower z większą mocą, by za rok nie paść ofiara nagonki i wzmożonych kontroli straży miejskiej czy policji. Obowiązkowo tryb 250W i PAS ale wymogu napiecia 48V nie przeskoczę w pakiecie 19S
Do zabawy po lesie (lesie poza miastem i popularnymi ścieżkami) planuje kupić sobie jak budżet pozwoli coś mocniejszego typu sur-ron, ale na miasto się tym nie wybiorę.
a propo nagonki, po widoku bezmyślnych ludzi nad morskimi miejscowościami którzy jeżdżą bardzo szybko z dzieciakami na "hulajnogach elektrycznych" sam czekam na jakieś uporządkowanie tej kwestii, dzieciaka nie można puścić samego chodnikiem z obawy że któryś debil go rozjedzie, a że tym się jeździ łatwo, tanio i każdy może to ilośc debili na chodnikach wzrosła wielokrotnie.