Strona 1 z 6

Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 01 lis 2020, 23:38
autor: pxl666
A co zrobisz z tą mocą?

Re: Fotowoltaika

: 02 lis 2020, 8:14
autor: szczur333
w równy rok zużyłem 4000kWh - bez grzałki w bojlerze, bez klimy - klime bede montował do grzania i do chlodzenia - mysle ze nawet bedą dwie, nadmiar pojdzie na koparki do krypto, ewentualnie podgrzewanie basenu - w przyszlosci ładowanie samochodu (40kwh na tydzien - 2000kWh)


edit/
jedna koparka krytpowalut ktora pobiera 1kW w rok zuzyje 9200kwh - wiec praktycznie 90% tego co instaacja 10kWp wyprodukuje, wiec mocy nigdy za wiele - przy 4-5 sztukach, nie trzeba by miec wogole nawet pompy ciepła zeby dom ogrzac

Re: Fotowoltaika

: 02 lis 2020, 21:38
autor: Piotrek7231
masz koparke?

Re: Fotowoltaika

: 02 lis 2020, 23:59
autor: szczur333
Obrazek

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 6:09
autor: Mel48
Fajne rozwiazanie na dogrzewanie domu czy mieszkania / w okresie jesień -wiosna :D

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 6:44
autor: pxl666
Powinny być chłodzone wodą ...

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 12:33
autor: szczur333
pxl666 pisze:
03 lis 2020, 6:44
Powinny być chłodzone wodą ...
mozna wszystko - tylko czy sie oplaci w dluzszej perspektywie

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 13:10
autor: Piotrek7231
a czy to jeszcze opłacalne teraz?

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 13:41
autor: szczur333

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 13:45
autor: pxl666
szczur333 pisze:
03 lis 2020, 12:33
pxl666 pisze:
03 lis 2020, 6:44
Powinny być chłodzone wodą ...
mozna wszystko - tylko czy sie oplaci w dluzszej perspektywie
jeśli faktycznie zużywasz ten prąd na bitcoiny to przecież łatwiej ogrzewać dom cieczowo niż bawić się w kanały powietrzne , nie sądze ze koparki stawiasz w centralnym miejscu każdego pokoju jak kominki ...

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 13:57
autor: szczur333
pxl666 pisze:
03 lis 2020, 13:45
szczur333 pisze:
03 lis 2020, 12:33


mozna wszystko - tylko czy sie oplaci w dluzszej perspektywie
jeśli faktycznie zużywasz ten prąd na bitcoiny to przecież łatwiej ogrzewać dom cieczowo niż bawić się w kanały powietrzne , nie sądze ze koparki stawiasz w centralnym miejscu każdego pokoju jak kominki ...
no wlasnie w tej chwili tak stawiam i mam wszsytko rownomiernie, poza tym mam tez nie swoje koparki u siebie, mam to w ładnych obudowach i nic nie przeszkadza, nowe karty są ciche - napewno cichsze niz podajnik na ekogroszek

oczywiscie byloby latwiej ale zrobienie wymiennika blokow i calej instalacji to za duze koszty i czas, brak mobilnosci - teraz w razei czego zawsze moge wssyztko rozebrac w 5min i sprzedac lub dolozyc inne karty itp

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 14:30
autor: pxl666
szczur333 pisze:
03 lis 2020, 13:57
pxl666 pisze:
03 lis 2020, 13:45


jeśli faktycznie zużywasz ten prąd na bitcoiny to przecież łatwiej ogrzewać dom cieczowo niż bawić się w kanały powietrzne , nie sądze ze koparki stawiasz w centralnym miejscu każdego pokoju jak kominki ...
no wlasnie w tej chwili tak stawiam i mam wszsytko rownomiernie, poza tym mam tez nie swoje koparki u siebie, mam to w ładnych obudowach i nic nie przeszkadza, nowe karty są ciche - napewno cichsze niz podajnik na ekogroszek

oczywiscie byloby latwiej ale zrobienie wymiennika blokow i calej instalacji to za duze koszty i czas, brak mobilnosci - teraz w razei czego zawsze moge wssyztko rozebrac w 5min i sprzedac lub dolozyc inne karty itp
to muszę przyznać rozłożyłeś mnie . karty są cichsze owszem ale ciche ? zwłaszcza obciążone 100% ? nie szumi jednak taka szafka ? ja słyszę jedna kartę a mam ją pod biurkiem ...

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 15:53
autor: szczur333
duzo zalezy od chlodzenia na kartach, takie MSI GAMING X na 20% mialy nizsze temp niz asusy expedition na 40% obrotow

nie wspominajac o tym ze nawet 40% na msi bylo o wiele ciszej niz na asusach na 40%

edit

karty w kopaniu (zalezy jeszcze czego) nie są obciązone 100% - przykladowo pobor w grach jest o wiele wiekszy takiej karty niz w kopaniu

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 17:46
autor: Perszing1800
Jest nawet komercyjny projekt zdaje się.
Koparka zanurzona cała w oleju(abo innej cieczy nieprzewodzącej prądu oczywiście) i do wymiennika.

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 19:43
autor: pxl666
szczur333 pisze:
03 lis 2020, 15:53
duzo zalezy od chlodzenia na kartach, takie MSI GAMING X na 20% mialy nizsze temp niz asusy expedition na 40% obrotow

nie wspominajac o tym ze nawet 40% na msi bylo o wiele ciszej niz na asusach na 40%

edit

karty w kopaniu (zalezy jeszcze czego) nie są obciązone 100% - przykladowo pobor w grach jest o wiele wiekszy takiej karty niz w kopaniu
To nie lepiej 4 gpu na 100% niż 8 na 50% ?

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 21:04
autor: szczur333
nie chodzi o to ze dziala gorzej, tylko kopanie np ETH ktore najbardziej jest teraz oplacalne korzysta głownie z pamieci - nie z rdzenia graficznego

grafika np 1660 super pobiera tylko 75-80W w kopaniu, tymczasem w grach moze wziac kolo 120-130 pewnie

Re: Fotowoltaika

: 03 lis 2020, 21:49
autor: Goliath
Proponuję ostatnie posty przenieść do nowego wątku o samych "koparkach kryptowalut" - bo to naprawdę ciekawy temat :P ... a ten wątek niech zostanie o tematyce fotowoltaiki :mrgreen:
Chętnie czytam i wchłania wiedzę jaką w temacie koparek przekazuję nam kolega szczur333.
Kiedyś sam kopałem BiTcoin na domowym PC z 3 kartami... ale wtedy było to opłacalne i dziennie urobku miałem ok. 40zł - prąd :)

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 06 lis 2020, 15:17
autor: szczur333
Jesli ktos jest poczatkujacy, lub poprostu ma dzialac bez wiekszych kombinacji to lepiej kupowac karty nvidii, moc/cena troche gorszy stosunek niz amd ale za to trzymaja cene, po 3 latach na dwoch sztukacj nvidii strata 200-250zł, na radonie 500,


Przy NVICII tak naprawde wystarczy wpiac karte do slotu i dziala - bo przy NV zmienia sie tylko dwa parametry i nic nie trzeba wiecej robic

sam sie opierałem kopaniu, ale ze nastała zima to jak narazie grzeje tylko tym dom a duzej mocy nie mam bo zaledwie 2kW ciągne

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 20 lis 2020, 20:23
autor: szczur333
nowa

Obrazek

Obrazek

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 23 lis 2020, 14:39
autor: Przemek
Panowie powiedzcie mi tak łopatologicznie,( troche czytałem) ale jestem z tego gupi...
"koparka " rozwiązuje jakieś zadanie matematyczne ?
kto zadaje to zadanie?
czego takie zadanie sie tyczą ?
no i kto za to daje te waluty ?
no bo jak? wykopują sie z niczego i zyskują wartość ? nie ogarniam

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 23 lis 2020, 16:26
autor: pxl666
ogólnie obliczasz skomplikowany algorytm i za wynik tych obliczeń dostajesz pieniądze . taki dziwny sposób na marnowanie prądu . ale w dobie 6-cio letnich influencerów i obecnego prezydenta jułesej to nic chyba już nie dziwi ...

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 23 lis 2020, 16:28
autor: pxl666
a propos - szczur - czy znasz może jakiś przystępny sposób na podłączenie do laptopa gpu stacjonarnego ?

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 23 lis 2020, 16:44
autor: szczur333
pxl666 pisze:
23 lis 2020, 16:28
a propos - szczur - czy znasz może jakiś przystępny sposób na podłączenie do laptopa gpu stacjonarnego ?
jesli w miare nowy laptop (6gen cpu) to prawodopdobnie ma on port m2 pci-e (x4) i praktycznie mozna kupic taki riser ktory bedzie kosztował jakies 100-200zł

drozszą opcją jest kupno zewnentrznej obudowy

PS

Obrazek

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 8:42
autor: Przemek
pxl666 pisze:
23 lis 2020, 16:26
ogólnie obliczasz skomplikowany algorytm i za wynik tych obliczeń dostajesz pieniądze ....
no ok ale kto daje to zadanie do rozwiązania?
i czego te algorytmy sie tyczą ?
skoro ktoś za to płaci to chyba nie dla marnowania prądu tylko ma w tym interes
setki tysiecy / miliony kompów kopią więc jak sie pytam na co :roll:
normalnie nie ogarniam :|

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 9:07
autor: tkoko
Przemek pisze:
24 lis 2020, 8:42
... no ok ale kto daje to zadanie do rozwiązania?
i czego te algorytmy sie tyczą ?
skoro ktoś za to płaci to chyba nie dla marnowania prądu tylko ma w tym interes
setki tysiecy / miliony kompów kopią więc jak sie pytam na co :roll:
normalnie nie ogarniam :|
1. np. ośrodek badawczy, który mając do wyboru stworzenie superkomputera dla rozwiązania jakiegoś zadania, wybiera "superkomputer" BTC.
2. zapewne dowolnego obliczenia którego nie można zrobić na "mniejszych/słabszych" komputerach, lub czas tego obliczania byłby za długi, np w przypadku łamań zabezpieczeń :D
3. płaci np. za "dostęp" do ściśle tajnych danych.
To kilka przykładów możliwych obliczeń "koparek".

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 10:09
autor: pxl666
ee niee . o ile wiem to nie obliczasz nikomu żadnych danych . jest to całkowicie sztuczny algorytm który na celu ma wytworzenie blockchaina czyli jakiejś zamkniętej jednostki algorytmicznej wymienialnej na walutę . krotko mówiąc liczysz np jakieś mandelbroty bo ktoś sie umówił z kimś ze za to płaci ... zresztą robisz jaja sobie nie goglujac tego wcześniej

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 10:24
autor: tkoko
pxl666 pisze:
24 lis 2020, 10:09
..... krotko mówiąc liczysz np jakieś mandelbroty bo ktoś sie umówił z kimś ze za to płaci ...
Możesz mi wskazać jednego charytatywnego "gościa" który płaci miliardy/biliony i więcej dolarów za te "wykopki". Bitcoiny mają realną wartość w dolarach, euro itd. To nie są instytucje charytatywne, muszą zarobić na swoje "utrzymanie", tak jak np. You Tube, Google itd, które generują dochody, tak swoje jak i użytkowników, praktycznie w podobny sposób, przez "ruch w sieci".

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 10:43
autor: Przemek
pxl666 pisze:
24 lis 2020, 10:09
... zresztą robisz jaja sobie nie goglujac tego wcześniej
no więc googlowałem wcześniej o nic konkretnego sie nie dowiedziałem
dlatego pytam was kopiących

sensowną odpowiedz udziela Tkoko
umawia się dwóch gości którzy maja wielkie obliczenia do wykonania, ale nie mają kasy żeby stawiać potężne maszyny liczące, wiec zlecają liczenie tysiącom kompów na świecie ,,, no i to jest logiczne , ale dlaczego nie płacą w dolcach tylko w jakiejś walucie wirtualnej
osochodzi
nabieram przekonania że nawet kopiący niewiedzą poco to robią i dla kogo
tzn po co no dla kasy ,,, i to tyle wiedzą , chyba ze nie chcą sie podzielić wiedzą ??

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 12:02
autor: cyklista
Twórca bitcoina zrobił załozenie: Dzisiaj na start jest 100 tysiaków bitconów, a potem będzie coraz więcej. I ile będzie więcej to zależy od mocy komputerów na swiecie, więc jak ktoć chciał miec więcej to musiał zrobic obliczenia jakie twórca kazał, i z upływem czasu żeby dorobić nowy to trzeba corac więcej obliczyc.
W skórcie takie były poczatki, a potem skoro ludzie chcieli za nie płacić dolarami to cena rosła wiec sie opłacało zrobic specjalny komputer do tego.

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 12:38
autor: tkoko
Sorry, trzeba przyznać się do błędu. :D
To działa jak najzwyklejsza "piramida finansowa" którą znam jeszcze z dzieciństwa (znajdź nastepnych chętnych będziesz miał zysk), tylko dostosowana do współczesności (internet). Założyciel oferował zyski w miarę wzrostu ilości użytkowników (dzisiaj kopaczy). Skończą się użytkownicy (kopacze), skończy się to zapewne jak Amber Gold.
Sugerowałem się innym programem tego typu lecz chyba dla NASA.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Bitcoin

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 13:31
autor: pxl666
Pomyliłeś się z SETI. Lub renderowaniem 3d współdzielonym. Blockchain to kompletnie różna technologia . Polecam książkę "hello World "

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 13:32
autor: pxl666
Przemek pisze:
24 lis 2020, 10:43
pxl666 pisze:
24 lis 2020, 10:09
... zresztą robisz jaja sobie nie goglujac tego wcześniej
no więc googlowałem wcześniej o nic konkretnego sie nie dowiedziałem
dlatego pytam was kopiących

sensowną odpowiedz udziela Tkoko
umawia się dwóch gości którzy maja wielkie obliczenia do wykonania, ale nie mają kasy żeby stawiać potężne maszyny liczące, wiec zlecają liczenie tysiącom kompów na świecie ,,, no i to jest logiczne , ale dlaczego nie płacą w dolcach tylko w jakiejś walucie wirtualnej
osochodzi
nabieram przekonania że nawet kopiący niewiedzą poco to robią i dla kogo
tzn po co no dla kasy ,,, i to tyle wiedzą , chyba ze nie chcą sie podzielić wiedzą ??
Słabo szukałeś

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 14:52
autor: TerryFox
Zalozenie bylo szlachetne - stworzenie wirtualnej waluty, wolnej, zapewniajacej pelna anonimowosc transakcji i pelna niezaleznosc od rzadow, bankow i instytucji finansowych. Taki byl zamiar tworcy lub tworcow kryjacych sie za pseudonimem Satoshi Nakamoto. Zadanie matematyczne ktore wykonuja "koparki" przzeprowadzajac skomplikowane obliczenia ma znana, z gory zalozona ilosc rozwiazan. Tak to zostalo zaprojektowane. Wiec od pierwszego dnia istnienia Bitcoina wiadomo ze maksymalnie dostepnych jest 21 milionow rozwiazan i tyle wlasnie mozna "wykopac" Bitcoinow. Do tej chwili w obiegu znajduje sie juz ponad 16.8 mln bitcoinow, wiec latwo policzyc ze wykopano juz prawie 80% dostepnej waluty, co rowniez wplywa na jej wycene.
ALE !! Tworcy Bitcoina nie wzieli pod uwage ludzkiej natury, a zwlaszcza chciwosci. Bitcoin po dlugim letargu kiedy byl wynalazkiem znanym tylko pasjonatom, wartym jakies 2 dolce za sztuke, nagle zostal "odkryty" i jego wycena zaczela otro szybowac w gore. Przez co stal sie obiektem spekulacji i innych dziwnych akcji, latwych do przeprowadzenia ze wzgledu na anonimowosc jaka ta waluta zapewnia. Jako ze bitcoin jest poza wszelka kontrola, to samo dotyczy gield na ktorych handluje sie ta waluta, czesto to dziwne szemrane interesy skad potrafi nagle wyparowac waluta warta miliony dolców, czasem z wlascicielem tego interesu. Ze wzgledu na anonimowosc bitcoin stal sie tez ulubiona waluta za transakcje w darknecie, dragi, bron "uslugi".. wystarczy ze masz bitcoiny. Wiec szlachetne zalozenia dotyczace anonimowosci i braku kontroli zostaja wykorzystywane w nasz typowy, ludzki sposob.
Poczatkowo szlachetna idea no... niewiele ma juz wspolnego z poczatkowym zamyslem. Oczywiscie szybko zaczely powstawac inne kryptowaluty, niesione fala popularnoci bitcoina, wiele z nich nastawionych tylko i wylacznie na szybki i "bezpieczny" zysk dla swoich tworcow, kosztem ludzi ktorzy ta walute kupia.
Czy jest to piramida finansowa - nie, tu nie ma typowej sytuacji kiedy "starzy" zarabiaja kase sciagana od "nowych". Bitcoin to czysta spekulacja. Cos jak slynna historia z Holandii dotyczaca czarnych tulipanow. Ile jest warty tulipan ? 2 zlote ? A moze 20 ? A moze nagle cena rosnie bo wszyscy chca zarobic, i wskakuja do tego pociagu windujac cene do 2000 za sztuke ? Az w koncu wystarczajaca ilosc ludzi stwierdzi ze to szalenstwo, bo to przeciez tylko tulipan.. i cena wroci do "normalnosci" - przy rozpaczy rodzin "inwestorow" ktorych zwloki plywaja w kanalach albo wisza w salonach bo zdaja sobie sprawe ze utopili w roslinach majatek zycia kierujac sie tylko chciwoscia i checia zysku.
Tym dla mnie aktualnie jest Bitcoin i inne krypto - czysta spekulacja. Nie majaca sama w sobie nie tylko zadnej wartosci, ale i nawet fizycznej formy.
Dlaczego zloto jest drogie - bo tak sie umowilismy, i jest go malo i trudno je wydobyc. Umowilismy sie ze zloto ma jakas wartosc. Tak jak nasi przodkowi np umawiali sie ze jakas wartosc maja muszle, majace postac pierwszych pieniedzy. Z tym ze zloto pomimo ze tez jest obiektem spekulacji, ma jakas fizyczna postac. Zloty pierscionek, czy broszka, zawsze bedzie "cos" wart - nawet jesli bedzie to tylko puszka kociej karmy jak cywilizacje trafi szlag. Nie wiem czy wtedy ktos sprzeda ta puszke za bitcoina nawet jesli bedzie teoretycznie wart 10 pierscionkow.
Na sile mozna by powiedziec ze bitcoin jest "cos" wart - bo iles tam pradu zostalo zuzyte na jego wykopanie. Ale koparki to tez taki no dziwny wynalazek... zre to w 3 cholery prady w sumie.. nie produkujac nic. No bitcoina. Ktorego wartosc jest taka jak czarnych tulipanow. Ten prad nie jest zuzywany na nie wiem, symulacje konstrukcyjne, przewidywanie pogody, czy chociazby oswietlenie mieszkania. On jest przepalany na cos kompletnie wirtualnego co nie daje w efekcie zadnej korzysci. Poza zyskiem... dopoki trwa szalenstwo.

Nie mam nic przeciwko krypto, i kopaczom. Ale osobiscie po prostu nie rozumiem tego fenomenu, i ja jako ja, pracujac jako inzynier, wole bardziej "konsktruktywne" wykorzystywanie zasobow.

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 15:19
autor: szczur333
u mnie nic sie nie marnuje bo koparkami dom ogrzewam
2 dni temu było -4*C w nocy a w salonie 24*C

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 17:07
autor: pxl666
tyle tylko ze btc to tylko jedno z zastosowań technologii blockchain . a temacie denominacji btc , to zauważam ze ani dolar ani erło ani żadna większa waluta nie jest już denominowana w złocie stąd zasadniczo żadna nie jest warta więcej niż wynika z kursu który najczęściej pozostaje w relacji z pkb i polityką banku centralnego danego państwa wiec nie jest to jakaś sztywna wartość .

w temacie anonimowości btc polecam poczytać https://bitcoinmagazine.com/what-is-bit ... -anonymous
ponieważ jedna z ZASADNICZYCH cech blockchain jest przechowywanie wszystkich informacji nt historii danej jednostki / portfela
to powoduje ze transakcje blockchain są interesujące dla banków bo w przyszłości umożliwią łatwiejsze śledzenie obiegu wartości (nie nazywam tego pieniądzem bo wtedy może będą to punkty lub kredyty itd).

co do złota to jego wydobycie nie jest szczególnie kosztochłonne np w porównaniu do amelinum , natomiast ma duzo zastosowań poza jubilerstwem (elektronika) natomiast w razie upadku cywilizacji przestanie mieć jakąkolwiek wartość o ile nie będzie to ciężkie berło którym można upolować lub obronić.

temat ogólnie ciekawy

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 24 lis 2020, 21:11
autor: TerryFox
Transakcje finansowe moga byc sledzone "wprost", transakcje Bitcoinowe - jak wynika rowniez z tego artykulu - to juz jednak inna sprawa. Podoba mi sie stwierdzenie ze "sa teoretycznie mozliwe do wysledzenia".
Zloto zawsze mialo i bedzie mialo wartosc. Po prostu, chociazby dlatego ze siedzi to w ludzkiej mentalnosci. Zmieni sie skala tej wartosci, jak w podanym przykladzie o kociej karmie. Mozna poczytac o sytuacjach katastrofalnych (typu oblezenie Sarajewa). Pieniadz staje sie bezwartosciowa makulatura, kwitnie handel wymienny, COS dostac mozna za bron, alkohol, lekartswa, paliwo, zywnosc, srodki czystosci, albo.. zlota bizuterie. Jasne ze w takich warunkach wartosc zlota niemal rowna sie chociazby z wartoscia paliwa, czy gazu do zapalniczek, ale jednak wciaz na cos mozna wymienic. Chcialbym zobaczyc mine goscia gdy przychodzi do niego "inwestor" ze swoim elektronicznym portfelem, mowiac ze zaplaci za karnister paliwa BTC wartymi 100 tysi.

I skoro o pieniadzu i bezwartosciowej walucie... prawda jest ze nie ma juz powiazania miedzy banknotem a jego wartoscia w zlocie czy innym kruszcu. ALE ! Za wartoscia danej waluty wciaz stoi bank centralny danego kraju, z jego gospodarka, surowcami czy sila militarna. Dolar jest fizycznie kawalkiem papieru, a wciaz jest w duzej czesci swiata traktowany jako bezpieczny pieniadz. Dlaczego dolar a nie lokalna waluta, no dlatego ze lokalny rzad i lokalne panstwo jest slabe, a ameryka widziana jest jako silna (zostawiajac na razie podstawy tego twierdzenia i czy aby na pewno). Mielismy juz widowiskowe bankructwa panstw, sami tez mamy w historii takie momenty kiedy oszczednosci zlotowkowe stawaly sie nic nie warte. Sama wladza zdawala sobie z tego sprawe rozpaczliwie probujac pozyskac "twarda" walute na realizacje koniecznych zobowiazan bo nasza lokalna waluta byla warta tyle co nic.
Jesli panstwo upadnie, upada tez jego waluta, ale dopoki Panstwo trwa to COS za ta waluta stoi. Bez kataklizmu w skali calego Panstwa dewaluacja wartosci czy sprowadzenie pieniadza do wartosci makulatury w dzien, dwa - nie jest mozliwa.
Oczywiscie ze w dlugiej perspektywie takie ryzyko istnieje. I tu ciekawostka.. w trudnych czasach cena zlota, srebra i innych cennych kruszcow idzie w gore. Inwestorzy lubia to nazywac "bezpieczna przystania". Nie inwestuja w obligacje, albo inne papiery wartosciowe, nie skladaja gotowki na lokatach - za ktorymi znowu stoi dane Panstwo czy bank, kupuja zloto bo jest "bezpieczne".
I teraz pytanie - a kto lub co stoi za Bitcoinem ? Kto w jakikolwiek wsposob gwarantuje jego wartosc ? Odpowiedz brzmi - nikt i nic. Wiadomo ze jest na swiecie kilka, kilkanascie grubych ryb ktore posiadaja wiekszosc bitcoinow, i nie wiadomo nawet kto to jest, czy to osoby prywatne czy firmy albo Panstwa. Bo - no wlasnie, transakcje sa anonimowe, no tak "teoretycznie mozliwe do wysledzenia" - a mimo to nieznana jest tozsamosc tych "inwestorow". Handel krypto odbywa sie na gieldach poza jakakolwiek kontrola, bez zadnych regulacji. I teraz pytanie - co sie stanie z waluta ktora nie ma oparcia w gospodarce zadnego panstwa, i nie stoi za nia zaden bank centralny gwarantujacy jej wartosc, na gieldzie ktorej nikt nie kontroluje, kiedy jedna z tych grubych ryb stwierdzi ze czas "zrealizowac zyski" i rzuci na rynek swoje powiedzmy 3 mln BTC jednego dnia ? Zwlaszcza w swiecie kiedy ogromna masa "inwestuje" ustawiajac sobie automaty "stop loss" do szybkiej sprzedazy po zejsciu wartosci do ustalonego poziomu ?
No stanie sie powtorka z historii o czarnym tulipanie. I w salonach znow beda trzeszczec sznury pod ciezarem tych ktorym ktos powiedzial ze "to sposob na dobry zysk". I tylko grube ryby ktorych nikt nawet nie zna beda jeszcze grubsze.

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 25 lis 2020, 11:45
autor: Przemek
TerryFox
Dziękuję Ci, za konkretny i jak dla mnie wyczerpujący temat opisu tej waluty.

Temat jest dla mnie interesujący pod kątem w jaki zastosował go Szczur333, kusząca jest wizja ogrzewania mieszkania z bilansem finansowym na plus ale jest to niestety wielce ryzykowna inwestycja

Szczur333 ile kosztuje szafa - tak teoretycznie - i jakie jest wielkości, generująca ciepło na poziomie hmmm 10kw/h (wiem że to kiepski przelicznik)

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 25 lis 2020, 15:25
autor: szczur333
10kW w koparkach to byś ogrzał dom 400metrowy


jesli zrobic tak obudowe jak ja mozna przyjac ze w 50Litrach upychasz 1000W i jest to ciche

50litrów - to jak obudowa komputerowa sredniej wielkosci

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 05 sty 2021, 7:47
autor: Mr.Freeman
Ładnie ETH skoczyło, teraz to kopanie kartami coś daje zarobić i ogrzać się za darmo przy okazji:) Tylko znów niedobór nowych kart graficznych w sklepach i czekasz z numerkiem w kolejce by coś kupić a ceny z drugiej ręki kosmiczne. Jak pod koniec 2017 :/

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 05 sty 2021, 10:58
autor: WojtekErnest
Mr.Freeman pisze:
05 sty 2021, 7:47
,,,, z drugiej ręki kosmiczne. Jak pod koniec 2017 :/
Znaczy zbliża się tapniecie....

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 05 sty 2021, 13:06
autor: pxl666
że rtx po 500 w biedronce ?

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 07 sty 2021, 19:58
autor: PoulN
Moja przygoda, to taka, ze 2 lata temu kupiłem praktycznie nowego (prawie pelna gwarancja) MSI GTX1080 Ti 11Gb, za 2200 zł, połowa ceny wtedy ;)
Służy - renderuje do dziś w Blenderze :)

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 08 sty 2021, 9:46
autor: pxl666
Prognozują że ceny elektroniki niestety będą rosnąć. Druga sprawa to taka że cena prądu również kiedyś zostanie uwolniona i takie pasywne grzanie jak farma gpu może mocno zdrożeć jak się nie ma przy okazji pv na dachu

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 29 mar 2021, 22:05
autor: szczur333
pxl666 pisze:
08 sty 2021, 9:46
Prognozują że ceny elektroniki niestety będą rosnąć. Druga sprawa to taka że cena prądu również kiedyś zostanie uwolniona i takie pasywne grzanie jak farma gpu może mocno zdrożeć jak się nie ma przy okazji pv na dachu
spełniło sie

karty graficzne nowe z 1000zł pol roku temu kosztuja akutalnie 3000zł
na premierze nowa seria kart kosztowala 2200/2500/3400/7000zł - aktualnie odpowiednio 6400/7000/9500/13500

pol roku temu płyty mininogowe 100-150zł - aktualnie kolo 700-1000zł
celerony po 40-50zł- aktualnie 300zł
zasilacze tez w góre, a konkretenie wieksze moce - sam kupilem 1600-1700W po 400zł bo po co komu taka moc- aktualnie poszly po 1400 :lol:

jedyne co nie poszlo w gore to chyba tylko dyski i pamieć ram



PS
złozyłem 550W grzałke do małej łazienki

Obrazek

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 29 mar 2021, 22:08
autor: pxl666
No ecoiny wpłynęły bardzo źle dla usera na rynek . Chińczycy nawet wykupują gamingowe notki by na nich kopać. Jedynym beneficjentem jest chyba Nvidia...

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 29 mar 2021, 22:40
autor: WojtekErnest
No i polityka monetarna PRL-bis wplywa na kurs naszej waluty. A do tego braki podzespolow made in CHRL... b.dlugi transport itp.

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 19 maja 2021, 19:22
autor: WojtekErnest
TerryFox pisze:
24 lis 2020, 21:11
....
I teraz pytanie - a kto lub co stoi za Bitcoinem ? Kto w jakikolwiek wsposob gwarantuje jego wartosc ? Odpowiedz brzmi - nikt i nic. Wiadomo ze jest na swiecie kilka, kilkanascie grubych ryb ktore posiadaja wiekszosc bitcoinow, i nie wiadomo nawet kto to jest, czy to osoby prywatne czy firmy albo Panstwa. Bo - no wlasnie, transakcje sa anonimowe, no tak "teoretycznie mozliwe do wysledzenia" - a mimo to nieznana jest tozsamosc tych "inwestorow". Handel krypto odbywa sie na gieldach poza jakakolwiek kontrola, bez zadnych regulacji. I teraz pytanie - co sie stanie z waluta ktora nie ma oparcia w gospodarce zadnego panstwa, i nie stoi za nia zaden bank centralny gwarantujacy jej wartosc, na gieldzie ktorej nikt nie kontroluje, kiedy jedna z tych grubych ryb stwierdzi ze czas "zrealizowac zyski" i rzuci na rynek swoje powiedzmy 3 mln BTC jednego dnia ?
Miał byc krach, no to wygląda ze to jego poczatek ..
Bańka spekulacyjna Bitcoina rosła, więc eksperci zaczęli przewidywać rychły krach. No i stało się – kryptowaluta zaliczyła ogromny spadek wartości. W ostatnich dniach BTC spadł z 58 tysięcy do 38 tysięcy dolarów (a to pewnie nie koniec spadków). Kapitalizacja spadła z 1,2 biliona dolarów do 700 miliardów dolarów. Wstępne powody znane, działania Chin i decyzja właściciela Tesli.

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 19 maja 2021, 23:22
autor: gość
Jest taki fajny wskaźnik nastrojów inwestorów, jeszcze tydzień temu pokazywał wysoką chciwość.
Przedwczoraj to był ekstremalny strach.
Dla mnie kryptowaluty to globalne kasyno i kiedy pojawi się strach niewiele trzeba żeby lawina ruszyła.
Dziś podobno nie można było się zalogować na większość "giełd".
I pomyśleć że kusiły mnie zakupy Alt coinów przy 40k$ za bitcoin.
Teraz czekam na 20k$.
Chyba że padnie jakiś Stable coin typu Teter.
Wtedy będzie krach i minie rok zanim znowu się zacznie.

PS. Czy tylko mi się zdaje że euforię ~ 65k$ za Bitcoin nakręciły czeki od wujka Joe?

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 20 maja 2021, 8:56
autor: pxl666
Bardzo kuwa dobrze ... nic z tego niema poza emisją co2 i smogu i wzrostem cen elektroniki. Kolejny rak cywilizacji ...jak zarobić nic nie robiąc...

Re: Moje przygody w kopalni kryptowalut...

: 20 maja 2021, 13:28
autor: zielony71
Dokładnie. W zasadzie jestem liberałem, ale akurat kryptowalut najchętniej bym zakazał.
Kilku dzianych gości zarobi miliony (a może nawet miliardy), miliony naiwnych inwestorów utopi sporą część oszczędności, a w realnej gospodarce rosną ceny emisji CO2, drożeje prąd, a zwykli ludzie tracą pracę - np. huta w Krakowie.