BAFANG - zintegrowany mid w rowerze ENDA E-SPADA sport
: 11 sie 2018, 0:10
W związku z tym, że nie jestem zapewne jedynym który poszukuje "elektryka", możliwie najbardziej zachowującego charakter roweru postanowiłem napisać trochę o moim ostatnim zakupie.
Zaczęło się od tego, że w temacie BAFANG CZY TONGSHENG szukam rozwiązania na prawidłową linię łańcucha przy wykorzystaniu roweru mtb typowo w cross country. Z grubsza nie ma raczej takiej możliwości, tu odsyłam do tematu http://pojazdyelektryczne.org/viewtopic.php?f=25&t=415
Poszukiwałem dłuższy czas jakiegoś seryjnego rozwiązania które mnie nie zrujnuje i pozwoli zachować tą tak dla mnie ważną linię łańcucha.
W czeluściach internetu znalazłem firmę ENDA. To polska firma, która ma w swojej ofercie rower z zabudowanym do ramy midem bafanga. Jest to model E-SPADA sport http://www.enda.com.pl/13-e-spada-sport Ku mojemu zaskoczeniu nawet można to było dotknąć w jednym z lokalnych sklepów. Zrobiłem testową jazdę i postanowiłem nabyć, letnia obniżka plus fakt, że jest to egzemplarz powystawowy z nabitymi kilometrami, spowodowały, że kupiłem go za 5,5 tys. obniżka z 6,5 tys.
Rower na pierwszy rzut oka ma kilka, drobnych "dziwactw" od braku zacisków QR w kołach, przez solidną stopkę (wiem, wiem część bikerów nie może bez tego żyć - moją natychmiast zdemontowałem), zamienione miejscami klamki hamulcowe (prawa to przód, lewa tył) , do miejskiej lampy zamocowanej na boosterze widelca. Wszystko jest łatwe do poprawienia, hamulce zamienili mi od razu w sklepie, później opisze pewnie moje modyfikacje tego sprzętu.
Nie jest to wszystko jednak w stanie przesłonić ogromnej zalety tego roweru, czyli zintegrowanego silnika bafanga z mechanizmem korbowym na dwóch zębatkach 44T i 32T z rozstawem montażowym 104 bcd co daje prawie nieograniczone możliwości modyfikacji napędu. Dodatkowy bonus to brak problemów z niskim prześwitem ramy. Przejazdy przez korzenie, kamienie czy ogólnie leżące przeszkody nie są problemem, rower w tej kwestii zachowuje się podobnie do konstrukcji analogowych. Rama ma prawie 18 cali z miarki wychodzi 45cm. Ja mam 180cm wzrostu, rurę podsiodłową wysuwam do punktu krytycznego, to rower dla ludzi o wzroście około 170cm - 180cm
Najważniejsza zaleta to dla mnie linia łańcucha idealnie ustawiona na 5 zębatce 9 rzędowej kasety, kiedy łańcuch mamy na mniejszej 32 zębowej tarczy z przodu. Wreszcie rower, który pozwala na skos łańcucha podczas sporego obciążenia na podjeździe przy dużej kadencji i małej prędkości.
Pierwszą jazdę zrobiłem zaraz po przywiezieniu roweru do domu. Miałem dosłownie luźną 1 godzinę, więc postanowiłem zabrać go na moją testową pętlę 20km w okolicach ruin zamku w Ogrodzieńcu w 30 stopniowym upale. Jest tam wszystko: od przejazdu przez nieczynny kamieniołom, fragment asfaltowej dojazdówki z konkretnym podjazdem, trochę piachu i single usiane kamieniami i korzeniami o charakterze interwałowym, czyli ciągłe zjazdy i podjazdy.
Teraz kilka zdań o odczuciach podczas samej jazdy, a później przez pryzmat napędu elektrycznego.
Rower zachowuje się jak analogowy, ociężałość wynikającą z powiększonej masy wyczuwa się minimalnie i jest to kolosalna różnica na plus w stosunku np. do mojego fulla na hubie 25kg i 1,5kW. Nie mam jak go zważyć, ale masę oceniam na nieco ponad 20kg. Jest bardzo zwrotny, to kolejna cecha na którą jestem mocno wyczulony, zakręt inicjuje się ruchem kierownicy, a lekkim przechyłem tylko wykańcza. Nieźle skacze, środek ciężkości jest w dobrym punkcie i w powietrzu rower jest bardzo przewidywalny. Ogólnie jazda jest bardzo przyjemna, nawet ten w sumie zwykły suntour xcm daje radę. Problemy miałem tylko z przyczepnością przedniego koła na krętych odcinkach, ale dzisiaj to norma, większość firm ma to u siebie czyli anorektyczne bieżniki na asfalty i najwyżej szutry - opony do wymiany. Pozycja raczej turystyczna, plecy pochylone pewnie z 60 stopni, do tego bardzo wygodne siodełko selle royal lookin.
Czas na opis napędu czyli BAFANG w roli głównej, pod silnikiem naklejka 36V 350W 16A.
Bateria bidonowa o pojemności 11,6 Ah co daje 417,6 Wh (wartości przepisane z etykiety na baterii) raczej 10s4p, zapięta w przewidzianym do tego gnieździe w ramie, sprytnie wypinana na bok, po zamontowaniu bardzo sztywna.
Przewody ładnie pochowane w ramie, jedynie te od lampy wiszą sobie na kiepsko zaizolowanych konektorkach, lampa i tak zostanie pewnie zdemontowana, bo prądowo oferuje wydajność z dynama, a to po prostu prawie nie świeci.
Wyświetlacz i panel z przyciskami raczej typowe, modeli nie znam świat bafanga to dla mnie nowość, podpytam pewnie później jak to poustawiać, ograniczenie mam obecnie chyba zdjęte, silnik kręci powyżej 40 km/h.
Opis samego użytkowania napędu rozpocznę od pewnego zaskoczenia. Wspominałem, że do dyspozycji w mechanizmie korbowym są dwa blaty 44T i 32T. W pierwszej chwili się ucieszyłem i uznałem to za zaletę, przecież można dzięki temu zmieniać charakter roweru, czyli powiedzmy na 32T las i ogólnie mtb, a na 44T asfalt. I pozornie tak jest, ale napęd elektryczny robi tu jeden problem. Zmiana biegu z 32T na 44T podczas ruchu pedałami przy naprężeniu łańcucha i pracy silnika jest bezlitosna... Tzn. jeśli przerzutka jest minimalnie niedoregulowana przez np. niedostatecznie wkręconą śrubkę "krańcową" dużego blatu i ruch manetką wypycha łańcuch zbyt daleko na zewnątrz za zębatkę to możemy być pewni, że bafang wywali go poza napęd, mieląc wszystko po drodze. W analogowym rowerze czując w takiej sytuacji dziwny opór pod pedałami zatrzymamy ruch mechanizmu, bafang się nie zatrzyma. Ogólnie problem można wyeliminować dokładną regulacją przerzutki i pewnie na asfalcie takie sytuacje nie występują, ale na wybojach raz na jakiś czas podczas zmiany biegów "stracimy" w taki sposób łańcuch. Mnie zdarzyło się to na piątym kilometrze. Nie przejmuję się jednak tym faktem, docelowo w moim napędzie wyląduje z przodu jedna zębatka owalna w systemie narrow wide - taki był plan związany z linią łańcucha i problem tego typu zniknie raz na zawsze. Mam taki system w analogowym rowerze i w sumie przy dobrze dobranych przełożeniach przednia przerzutka jest tylko zbędnym balastem.
Sama praca silnika jest wręcz wzorowa, napęd reaguje natychmiast na nacisk i zależy ewidentnie od siły na pedałach. Silnik dołącza się do napędu praktycznie, bezgłośnie i niezwykle miękko. Miałem kontakt z systemami boscha i shimano, szczególnie w tym drugim czuć mocne kopnięcie i towarzyszący temu metaliczny hałas w bafangu nie ma praktycznie żadnego dźwięku (no może minimalne cyknięcie), a silnik podczas pracy tylko cichutko pogwizduje.
Do dyspozycji mamy 5 poziomów wspomagania, gdzie 1 to poziom dla kogoś kto chce sporo pedałować. Poziom 5 daje mega frajdę, rower potrafi rozpędzić się na blacie 32T do ponad 40km/h, a na stromych terenowych podjazdach ciągnie jak oszalały. Silnik pracuje z dużą swobodą, ma się wrażenie, że dysponuje sporym zapasem mocy. Próbowałem cisnąć go na różne sposoby, nie robi to na nim wrażenia. Te pierwsze 20km zrobiłem na raz ze średnią w okolicach 20km/h w terenie raczej wymagającym i przy upale. Obudowa silnika była wyraźnie ciepła, ale nie gorąca. Bateria ma na jednym boku pewnie radiator od bms, bo to miejsce było po prostu trochę cieplejsze. Na wyświetlaczu mamy pojemność baterii w słupku z 10 kreskami, kiedy robiłem pierwszą jazdę bateria nie była pełna. Wystartowałem z 7 kreskami, po powrocie zostało 4 czyli zużyłem około 30 procent całej pojemności. Używałem na przemian tylko trybów 5 i 1 łącznie jakieś pół na pół
Pewnie nie jest to miarodajne, ale daje z grubsza jakiś obraz wydajności i zasięgu, przy takim przypominam sporym obciążeniu zasięg to z proporcji jakieś 60 km.
Mam zamiar potestować go do odcięcia na trybach 5 i 1 opiszę to w temacie jak czas pozwoli.
Ogólnie ten rower to dokładnie to czego szukałem. Napęd po oswojeniu się znika z naszej świadomości i można cieszyć się wyłącznie przyjemnością z jazdy. Komfort i kultura pracy w systemie BAFANGA są na bardzo wysokim poziomie, co powoduje, że rower ENDA E-SPADA jest godny uwagi, ja jestem mega zadowolony.
Do zmiany jak dla mnie jest kilka drobnych rzeczy:
1. do usunięcia przednia przerzutka wraz z manetką, dwa blaty zostaną zastąpione jednym, owalnym w systemie narrow wide raczej też 32T
2. lampa przednia do usunięcia
3. wymiana opon na coś z terenowym bieżnikiem, może przy okazji system bezdętkowy
4. wymiana osi kół na drążone pod zaciski QR
O wszystkich modyfikacjach i serwisach postaram się w miarę możliwosci pisać w temacie, na ten moment przechodzę do testu długodystansowego, rower ma przejechane trochę ponad 200 km i póki co działa bez zarzutu...
Zaczęło się od tego, że w temacie BAFANG CZY TONGSHENG szukam rozwiązania na prawidłową linię łańcucha przy wykorzystaniu roweru mtb typowo w cross country. Z grubsza nie ma raczej takiej możliwości, tu odsyłam do tematu http://pojazdyelektryczne.org/viewtopic.php?f=25&t=415
Poszukiwałem dłuższy czas jakiegoś seryjnego rozwiązania które mnie nie zrujnuje i pozwoli zachować tą tak dla mnie ważną linię łańcucha.
W czeluściach internetu znalazłem firmę ENDA. To polska firma, która ma w swojej ofercie rower z zabudowanym do ramy midem bafanga. Jest to model E-SPADA sport http://www.enda.com.pl/13-e-spada-sport Ku mojemu zaskoczeniu nawet można to było dotknąć w jednym z lokalnych sklepów. Zrobiłem testową jazdę i postanowiłem nabyć, letnia obniżka plus fakt, że jest to egzemplarz powystawowy z nabitymi kilometrami, spowodowały, że kupiłem go za 5,5 tys. obniżka z 6,5 tys.
Rower na pierwszy rzut oka ma kilka, drobnych "dziwactw" od braku zacisków QR w kołach, przez solidną stopkę (wiem, wiem część bikerów nie może bez tego żyć - moją natychmiast zdemontowałem), zamienione miejscami klamki hamulcowe (prawa to przód, lewa tył) , do miejskiej lampy zamocowanej na boosterze widelca. Wszystko jest łatwe do poprawienia, hamulce zamienili mi od razu w sklepie, później opisze pewnie moje modyfikacje tego sprzętu.
Nie jest to wszystko jednak w stanie przesłonić ogromnej zalety tego roweru, czyli zintegrowanego silnika bafanga z mechanizmem korbowym na dwóch zębatkach 44T i 32T z rozstawem montażowym 104 bcd co daje prawie nieograniczone możliwości modyfikacji napędu. Dodatkowy bonus to brak problemów z niskim prześwitem ramy. Przejazdy przez korzenie, kamienie czy ogólnie leżące przeszkody nie są problemem, rower w tej kwestii zachowuje się podobnie do konstrukcji analogowych. Rama ma prawie 18 cali z miarki wychodzi 45cm. Ja mam 180cm wzrostu, rurę podsiodłową wysuwam do punktu krytycznego, to rower dla ludzi o wzroście około 170cm - 180cm
Najważniejsza zaleta to dla mnie linia łańcucha idealnie ustawiona na 5 zębatce 9 rzędowej kasety, kiedy łańcuch mamy na mniejszej 32 zębowej tarczy z przodu. Wreszcie rower, który pozwala na skos łańcucha podczas sporego obciążenia na podjeździe przy dużej kadencji i małej prędkości.
Pierwszą jazdę zrobiłem zaraz po przywiezieniu roweru do domu. Miałem dosłownie luźną 1 godzinę, więc postanowiłem zabrać go na moją testową pętlę 20km w okolicach ruin zamku w Ogrodzieńcu w 30 stopniowym upale. Jest tam wszystko: od przejazdu przez nieczynny kamieniołom, fragment asfaltowej dojazdówki z konkretnym podjazdem, trochę piachu i single usiane kamieniami i korzeniami o charakterze interwałowym, czyli ciągłe zjazdy i podjazdy.
Teraz kilka zdań o odczuciach podczas samej jazdy, a później przez pryzmat napędu elektrycznego.
Rower zachowuje się jak analogowy, ociężałość wynikającą z powiększonej masy wyczuwa się minimalnie i jest to kolosalna różnica na plus w stosunku np. do mojego fulla na hubie 25kg i 1,5kW. Nie mam jak go zważyć, ale masę oceniam na nieco ponad 20kg. Jest bardzo zwrotny, to kolejna cecha na którą jestem mocno wyczulony, zakręt inicjuje się ruchem kierownicy, a lekkim przechyłem tylko wykańcza. Nieźle skacze, środek ciężkości jest w dobrym punkcie i w powietrzu rower jest bardzo przewidywalny. Ogólnie jazda jest bardzo przyjemna, nawet ten w sumie zwykły suntour xcm daje radę. Problemy miałem tylko z przyczepnością przedniego koła na krętych odcinkach, ale dzisiaj to norma, większość firm ma to u siebie czyli anorektyczne bieżniki na asfalty i najwyżej szutry - opony do wymiany. Pozycja raczej turystyczna, plecy pochylone pewnie z 60 stopni, do tego bardzo wygodne siodełko selle royal lookin.
Czas na opis napędu czyli BAFANG w roli głównej, pod silnikiem naklejka 36V 350W 16A.
Bateria bidonowa o pojemności 11,6 Ah co daje 417,6 Wh (wartości przepisane z etykiety na baterii) raczej 10s4p, zapięta w przewidzianym do tego gnieździe w ramie, sprytnie wypinana na bok, po zamontowaniu bardzo sztywna.
Przewody ładnie pochowane w ramie, jedynie te od lampy wiszą sobie na kiepsko zaizolowanych konektorkach, lampa i tak zostanie pewnie zdemontowana, bo prądowo oferuje wydajność z dynama, a to po prostu prawie nie świeci.
Wyświetlacz i panel z przyciskami raczej typowe, modeli nie znam świat bafanga to dla mnie nowość, podpytam pewnie później jak to poustawiać, ograniczenie mam obecnie chyba zdjęte, silnik kręci powyżej 40 km/h.
Opis samego użytkowania napędu rozpocznę od pewnego zaskoczenia. Wspominałem, że do dyspozycji w mechanizmie korbowym są dwa blaty 44T i 32T. W pierwszej chwili się ucieszyłem i uznałem to za zaletę, przecież można dzięki temu zmieniać charakter roweru, czyli powiedzmy na 32T las i ogólnie mtb, a na 44T asfalt. I pozornie tak jest, ale napęd elektryczny robi tu jeden problem. Zmiana biegu z 32T na 44T podczas ruchu pedałami przy naprężeniu łańcucha i pracy silnika jest bezlitosna... Tzn. jeśli przerzutka jest minimalnie niedoregulowana przez np. niedostatecznie wkręconą śrubkę "krańcową" dużego blatu i ruch manetką wypycha łańcuch zbyt daleko na zewnątrz za zębatkę to możemy być pewni, że bafang wywali go poza napęd, mieląc wszystko po drodze. W analogowym rowerze czując w takiej sytuacji dziwny opór pod pedałami zatrzymamy ruch mechanizmu, bafang się nie zatrzyma. Ogólnie problem można wyeliminować dokładną regulacją przerzutki i pewnie na asfalcie takie sytuacje nie występują, ale na wybojach raz na jakiś czas podczas zmiany biegów "stracimy" w taki sposób łańcuch. Mnie zdarzyło się to na piątym kilometrze. Nie przejmuję się jednak tym faktem, docelowo w moim napędzie wyląduje z przodu jedna zębatka owalna w systemie narrow wide - taki był plan związany z linią łańcucha i problem tego typu zniknie raz na zawsze. Mam taki system w analogowym rowerze i w sumie przy dobrze dobranych przełożeniach przednia przerzutka jest tylko zbędnym balastem.
Sama praca silnika jest wręcz wzorowa, napęd reaguje natychmiast na nacisk i zależy ewidentnie od siły na pedałach. Silnik dołącza się do napędu praktycznie, bezgłośnie i niezwykle miękko. Miałem kontakt z systemami boscha i shimano, szczególnie w tym drugim czuć mocne kopnięcie i towarzyszący temu metaliczny hałas w bafangu nie ma praktycznie żadnego dźwięku (no może minimalne cyknięcie), a silnik podczas pracy tylko cichutko pogwizduje.
Do dyspozycji mamy 5 poziomów wspomagania, gdzie 1 to poziom dla kogoś kto chce sporo pedałować. Poziom 5 daje mega frajdę, rower potrafi rozpędzić się na blacie 32T do ponad 40km/h, a na stromych terenowych podjazdach ciągnie jak oszalały. Silnik pracuje z dużą swobodą, ma się wrażenie, że dysponuje sporym zapasem mocy. Próbowałem cisnąć go na różne sposoby, nie robi to na nim wrażenia. Te pierwsze 20km zrobiłem na raz ze średnią w okolicach 20km/h w terenie raczej wymagającym i przy upale. Obudowa silnika była wyraźnie ciepła, ale nie gorąca. Bateria ma na jednym boku pewnie radiator od bms, bo to miejsce było po prostu trochę cieplejsze. Na wyświetlaczu mamy pojemność baterii w słupku z 10 kreskami, kiedy robiłem pierwszą jazdę bateria nie była pełna. Wystartowałem z 7 kreskami, po powrocie zostało 4 czyli zużyłem około 30 procent całej pojemności. Używałem na przemian tylko trybów 5 i 1 łącznie jakieś pół na pół
Pewnie nie jest to miarodajne, ale daje z grubsza jakiś obraz wydajności i zasięgu, przy takim przypominam sporym obciążeniu zasięg to z proporcji jakieś 60 km.
Mam zamiar potestować go do odcięcia na trybach 5 i 1 opiszę to w temacie jak czas pozwoli.
Ogólnie ten rower to dokładnie to czego szukałem. Napęd po oswojeniu się znika z naszej świadomości i można cieszyć się wyłącznie przyjemnością z jazdy. Komfort i kultura pracy w systemie BAFANGA są na bardzo wysokim poziomie, co powoduje, że rower ENDA E-SPADA jest godny uwagi, ja jestem mega zadowolony.
Do zmiany jak dla mnie jest kilka drobnych rzeczy:
1. do usunięcia przednia przerzutka wraz z manetką, dwa blaty zostaną zastąpione jednym, owalnym w systemie narrow wide raczej też 32T
2. lampa przednia do usunięcia
3. wymiana opon na coś z terenowym bieżnikiem, może przy okazji system bezdętkowy
4. wymiana osi kół na drążone pod zaciski QR
O wszystkich modyfikacjach i serwisach postaram się w miarę możliwosci pisać w temacie, na ten moment przechodzę do testu długodystansowego, rower ma przejechane trochę ponad 200 km i póki co działa bez zarzutu...