Rockrider 560s z TSDZ2
: 21 cze 2020, 21:50
Witam,
nie do końca będzie to relacja z budowy, gdyż jestem już na ostatniej prostej, niemniej jednak chciałem podzielić się z Wami dotychczasowymi dokonaniami, a przy okazji usłyszeć jakieś rady, czy też słowa krytyki
Jestem w trakcie budowy 2 ebików – B’Twin Rockrider 560s w rozmiarze L
Założenia:
• Niska masa rowerów
• Silnik TSDZ2 (ze względu na tensometr i wagę)
• Bateria bidonowa (bo bardziej mi się podoba)
• Wykonanie jak najbardziej estetyczne (w miarę możliwości)
Największe przeszkody na jakie dotychczas natrafiłem:
• Bateria bidonowa wraz z oryginalnym mocowaniem nie mieści się w ramie.
• Blokada obrotu (uchwyt do ramy)
• Prowadzenie linki przerzutki tylnej
Plany
• Dorobienie podstawy tylnej części baterii
• Zmiana wyświetlaczy i wgranie opensource firmware.
• Poprawa chłodzenia silnika (w 1 rowerze już zrobione)
• Dołożenie czujnika temperatury silnika (w 1 rowerze już zrobione)
• Oklejenie baterii – jeszcze nie wiem jak, coś się rysuje w głowie, ale nie ma ostatecznej wersji
• „zamaskowanie” poxiliny (blokada przednia)
Wykonanie:
1. Bateria
Początkowo pomysł był, aby zrobić lub zamówić skrzynkę pod wymiar i upchnąć w niej ogniwa i sterownik – przy tej ramie (mały rozmiar) to rozwiązanie wydawało się najprostsze. Niestety, aby pomieścić wszystko w skrzynce trzeba było zrobić bardzo szeroką (jak dla mnie, bo wiem że niektórzy mają takie skrzynki i im to pasuje). Wizualnie – szczególnie do małych ram zawsze bardziej podobały mi się baterie bidonowe. Dzięki pomocy kolegi Glebor’a – dowiedziałem się że taka bateria „normalnie” nie wejdzie. Obrócenie dampera pozwoliło na uzyskanie dodatkowej przestrzeni, ale niestety żeby ją zamocować na standardowym mocowaniu potrzeba by ok. 0,5 – 1cm przestrzeni między mocowaniem dampera, a rurą dolną ramy.
Nic więcej z ramą zrobić się nie dało więc przyszła kolej zmianę uchwytu. Wiem, że są dostępne projekty innych mocowań (do wydruku 3D), ale z tego co widziałem , jak inni je montowali to bateria wystaje do góry jeszcze bardziej. Pierwszy przymiar z kawałkiem plexi dał nadzieję, że uda się to wykonać.
Można zamawiać Kolega Glebor szybko wysłał bidony, w międzyczasie kupiłem aluminiowe płaskowniki – 5mm, z których wyciąłem coś co wygląda jak na zdjęciu poniżej (oczywiście całość to ręczna robota, więc może nie wygląda idealnie, ale spasowanie jest wręcz doskonałe).
Oczywiście i tu na każdym kroku pojawiały się problemy
- spód baterii nie jest idealnie płaski – jest troszkę wypukły – co spowodowało konieczność szlifowania środkowej części płaskownika (możliwe, że płaskownik 4mm byłby lepszy, ale zależało mi na maksymalnie ciasnym osadzeniu baterii)
- trzeba było odkręcić oryginalną wtyczkę i odciąć delikatnie wystający plastik przy tej wtyczce, a następnie wszystko skleić klejem na gorąco. Na szczęście Glebor zaproponował zastosowanie innej wtyczki z przodu – co okazało się zbawienne Ze zwykłą wtyczką z tyłu nie miało by szansy wejść.
Z przodu baterii przeszkadzała delikatnie przelotka od przewodu hamulcowego, a że założenie było aby ramy nie ciąć – trzeba było podgrzać troszkę spód baterii i podgiąć w tym miejscu. Ostatecznie się udało. Bateria siedzi ciasno i solidnie. W trakcie montażu pomyślałem jeszcze o dodatkowej opasce, tak aby cała siła nie byłą skupiona jedynie na 2 mocowaniach do bidonu, więc przynitowałem opaskę z nierdzewki, na którą założyłem koszulkę termokurczliwą, żeby nie rysowała ramy (tak wiem, to wbrew moim założeniom, ale kwestia trwałości przewyższyła).
Pozostaje jeszcze druga połowa baterii, która „wisi w powietrzu”. Tam planuję dociąć podstawkę z takiej twardej gąbki stosowanej do wypełniania walizek. No chyba że ktoś podpowie inny pomysł to będę bardzo wdzięczny.
2. Silnik
Silnik kupiony z niemieckiego magazynu pswpower, przyszedł bardzo szybko. Pierwszy montaż i oczywiście kolejne problemy:
- silnik musi być jedynie delikatnie pochylony, nie można go przekręcić bliżej dolnej rury ramy bo jedno ucho silnika (to w które wkręca się śrubę od metalowej nakładki na suport) zahacza o rurę (podpiłowanie nic nie da – trzeba by wyciąć cały – co z oczywistych względów odpada. Wiadomo, że przy takim montażu cała siła będzie spoczywać na blokadzie.
- pierwsza blokada wycięta z profilu aluminiowego blokada nie sprawdziła się. Może nie tyle sama blokada, co uchwyt do ramy. Mocowanie przy silniku „ciągnie” blokadę w górę i dół – no i niestety uchwyt, który przygotowałem buja się na gumie i nic nie daje.
Na szczęście przypadkiem w lokalnym sklepie rowerowym udało się od ręki dostać mocowanie do przerzutki przedniej (zdjęcie niżej), które po podpiłowaniu nadaje się do zamocowania w nim blokady. Trzeba było tylko od nowa wygiąć nową blokadę – tym razem z rury kwadratowej. Ostatecznie blokada wygląda tak:
Przy mocowaniach śrub – wewnątrz blokady – włożyłem przewiercone nakrętki, które przykleiłem klejem na gorąco, tak żeby po mocnym ściśnięciu śrubami nie zgniotło tego profilu. Na płaskownik poszły 2 warstwy termokurczki (no bo amelinium przecież nie pomalujesz), a z góry i dołu czarny klej na gorąco.
Jest ok, blokada przetestowana – nic się nie rusza, siedzi stabilnie. Jeszcze tylko na śruby dałem troszkę kleju do gwintów, żeby się nie odkręcały.
Po obejrzeniu fimu Marka (Bikel) z montażu TSDZ2 w Cube zaczerpnąłem patent z poxiliną. Z przodu dorobiłem „podstawkę” z tego kleju. Poxilina jest przyklejona do silnika, a między poxilinę a ramę dałem wyciętą dętkę. To rozwiązanie też się sprawdziło. Trzeba by tylko jeszcze je jakoś pomalować, albo dorobić jakiś ładniejszy front, który przy okazji zapobiegnie dostawaniu się brudu między silnik a ramę.
3. Linki i kable
Tu powstał problem, którego tak naprawdę do dziś nie rozwiązałem. Mało tego, nawet nie przewidywałem, że może być z tym aż taki kłopot. Trzeba zaznaczyć, że nie chciałem, aby rowery były obwieszone kablami, linkami i trytkami, a żeby w miarę możliwości wyglądało to jakoś estetycznie.
W jednym rowerze poprowadziłem linkę dołem, ale nie mogłem przecisnąć pancerza pod silnikiem, więc poszedł z boku - między korbą a suportem. Niby działało, ale pancerz szybko zaczął się uszkadzać.
W drugim poprowadziłem górą – razem z linką do dampera. Nie jest źle, ale do ideału jeszcze coś brakowało.
Później zauważyłem, że jednak jest możliwość puszczenia pancerza między silnikiem, a ramą – przy tej metalowej blaszce (trzeba było tylko albo zdjąć podkładkę, albo pobawić się trochę małym śrubokrętem bo pancerz uderza w silnik i nie chce dalej iść. Udało się przeciągnąć, ale pancerz idzie w dół w górę w dół i w bok i w górę no i …. Sami wiecie, że to nie będzie dobrze działać. Chyba zostanie to górne mocowanie, może jeszcze spróbuję puścić nie w dół, tylko po „skosie” czyli górną rurą tylnego wahacza.
Wstępnie udało się to zmontować Rowery przejechały już testowe 100 (a drugi 140)km – nic niepokojącego się nie dzieje, więc można odtrąbić sukces Czy warto było spędzić w garażu kilka dni i kilkanaście nocy – moim zdaniem warto.
Z niecierpliwością czekam na wyświetlacze, żeby można było wgrać nowy firmware.
Póki co, wygląda to tak:
nie do końca będzie to relacja z budowy, gdyż jestem już na ostatniej prostej, niemniej jednak chciałem podzielić się z Wami dotychczasowymi dokonaniami, a przy okazji usłyszeć jakieś rady, czy też słowa krytyki
Jestem w trakcie budowy 2 ebików – B’Twin Rockrider 560s w rozmiarze L
Założenia:
• Niska masa rowerów
• Silnik TSDZ2 (ze względu na tensometr i wagę)
• Bateria bidonowa (bo bardziej mi się podoba)
• Wykonanie jak najbardziej estetyczne (w miarę możliwości)
Największe przeszkody na jakie dotychczas natrafiłem:
• Bateria bidonowa wraz z oryginalnym mocowaniem nie mieści się w ramie.
• Blokada obrotu (uchwyt do ramy)
• Prowadzenie linki przerzutki tylnej
Plany
• Dorobienie podstawy tylnej części baterii
• Zmiana wyświetlaczy i wgranie opensource firmware.
• Poprawa chłodzenia silnika (w 1 rowerze już zrobione)
• Dołożenie czujnika temperatury silnika (w 1 rowerze już zrobione)
• Oklejenie baterii – jeszcze nie wiem jak, coś się rysuje w głowie, ale nie ma ostatecznej wersji
• „zamaskowanie” poxiliny (blokada przednia)
Wykonanie:
1. Bateria
Początkowo pomysł był, aby zrobić lub zamówić skrzynkę pod wymiar i upchnąć w niej ogniwa i sterownik – przy tej ramie (mały rozmiar) to rozwiązanie wydawało się najprostsze. Niestety, aby pomieścić wszystko w skrzynce trzeba było zrobić bardzo szeroką (jak dla mnie, bo wiem że niektórzy mają takie skrzynki i im to pasuje). Wizualnie – szczególnie do małych ram zawsze bardziej podobały mi się baterie bidonowe. Dzięki pomocy kolegi Glebor’a – dowiedziałem się że taka bateria „normalnie” nie wejdzie. Obrócenie dampera pozwoliło na uzyskanie dodatkowej przestrzeni, ale niestety żeby ją zamocować na standardowym mocowaniu potrzeba by ok. 0,5 – 1cm przestrzeni między mocowaniem dampera, a rurą dolną ramy.
Nic więcej z ramą zrobić się nie dało więc przyszła kolej zmianę uchwytu. Wiem, że są dostępne projekty innych mocowań (do wydruku 3D), ale z tego co widziałem , jak inni je montowali to bateria wystaje do góry jeszcze bardziej. Pierwszy przymiar z kawałkiem plexi dał nadzieję, że uda się to wykonać.
Można zamawiać Kolega Glebor szybko wysłał bidony, w międzyczasie kupiłem aluminiowe płaskowniki – 5mm, z których wyciąłem coś co wygląda jak na zdjęciu poniżej (oczywiście całość to ręczna robota, więc może nie wygląda idealnie, ale spasowanie jest wręcz doskonałe).
Oczywiście i tu na każdym kroku pojawiały się problemy
- spód baterii nie jest idealnie płaski – jest troszkę wypukły – co spowodowało konieczność szlifowania środkowej części płaskownika (możliwe, że płaskownik 4mm byłby lepszy, ale zależało mi na maksymalnie ciasnym osadzeniu baterii)
- trzeba było odkręcić oryginalną wtyczkę i odciąć delikatnie wystający plastik przy tej wtyczce, a następnie wszystko skleić klejem na gorąco. Na szczęście Glebor zaproponował zastosowanie innej wtyczki z przodu – co okazało się zbawienne Ze zwykłą wtyczką z tyłu nie miało by szansy wejść.
Z przodu baterii przeszkadzała delikatnie przelotka od przewodu hamulcowego, a że założenie było aby ramy nie ciąć – trzeba było podgrzać troszkę spód baterii i podgiąć w tym miejscu. Ostatecznie się udało. Bateria siedzi ciasno i solidnie. W trakcie montażu pomyślałem jeszcze o dodatkowej opasce, tak aby cała siła nie byłą skupiona jedynie na 2 mocowaniach do bidonu, więc przynitowałem opaskę z nierdzewki, na którą założyłem koszulkę termokurczliwą, żeby nie rysowała ramy (tak wiem, to wbrew moim założeniom, ale kwestia trwałości przewyższyła).
Pozostaje jeszcze druga połowa baterii, która „wisi w powietrzu”. Tam planuję dociąć podstawkę z takiej twardej gąbki stosowanej do wypełniania walizek. No chyba że ktoś podpowie inny pomysł to będę bardzo wdzięczny.
2. Silnik
Silnik kupiony z niemieckiego magazynu pswpower, przyszedł bardzo szybko. Pierwszy montaż i oczywiście kolejne problemy:
- silnik musi być jedynie delikatnie pochylony, nie można go przekręcić bliżej dolnej rury ramy bo jedno ucho silnika (to w które wkręca się śrubę od metalowej nakładki na suport) zahacza o rurę (podpiłowanie nic nie da – trzeba by wyciąć cały – co z oczywistych względów odpada. Wiadomo, że przy takim montażu cała siła będzie spoczywać na blokadzie.
- pierwsza blokada wycięta z profilu aluminiowego blokada nie sprawdziła się. Może nie tyle sama blokada, co uchwyt do ramy. Mocowanie przy silniku „ciągnie” blokadę w górę i dół – no i niestety uchwyt, który przygotowałem buja się na gumie i nic nie daje.
Na szczęście przypadkiem w lokalnym sklepie rowerowym udało się od ręki dostać mocowanie do przerzutki przedniej (zdjęcie niżej), które po podpiłowaniu nadaje się do zamocowania w nim blokady. Trzeba było tylko od nowa wygiąć nową blokadę – tym razem z rury kwadratowej. Ostatecznie blokada wygląda tak:
Przy mocowaniach śrub – wewnątrz blokady – włożyłem przewiercone nakrętki, które przykleiłem klejem na gorąco, tak żeby po mocnym ściśnięciu śrubami nie zgniotło tego profilu. Na płaskownik poszły 2 warstwy termokurczki (no bo amelinium przecież nie pomalujesz), a z góry i dołu czarny klej na gorąco.
Jest ok, blokada przetestowana – nic się nie rusza, siedzi stabilnie. Jeszcze tylko na śruby dałem troszkę kleju do gwintów, żeby się nie odkręcały.
Po obejrzeniu fimu Marka (Bikel) z montażu TSDZ2 w Cube zaczerpnąłem patent z poxiliną. Z przodu dorobiłem „podstawkę” z tego kleju. Poxilina jest przyklejona do silnika, a między poxilinę a ramę dałem wyciętą dętkę. To rozwiązanie też się sprawdziło. Trzeba by tylko jeszcze je jakoś pomalować, albo dorobić jakiś ładniejszy front, który przy okazji zapobiegnie dostawaniu się brudu między silnik a ramę.
3. Linki i kable
Tu powstał problem, którego tak naprawdę do dziś nie rozwiązałem. Mało tego, nawet nie przewidywałem, że może być z tym aż taki kłopot. Trzeba zaznaczyć, że nie chciałem, aby rowery były obwieszone kablami, linkami i trytkami, a żeby w miarę możliwości wyglądało to jakoś estetycznie.
W jednym rowerze poprowadziłem linkę dołem, ale nie mogłem przecisnąć pancerza pod silnikiem, więc poszedł z boku - między korbą a suportem. Niby działało, ale pancerz szybko zaczął się uszkadzać.
W drugim poprowadziłem górą – razem z linką do dampera. Nie jest źle, ale do ideału jeszcze coś brakowało.
Później zauważyłem, że jednak jest możliwość puszczenia pancerza między silnikiem, a ramą – przy tej metalowej blaszce (trzeba było tylko albo zdjąć podkładkę, albo pobawić się trochę małym śrubokrętem bo pancerz uderza w silnik i nie chce dalej iść. Udało się przeciągnąć, ale pancerz idzie w dół w górę w dół i w bok i w górę no i …. Sami wiecie, że to nie będzie dobrze działać. Chyba zostanie to górne mocowanie, może jeszcze spróbuję puścić nie w dół, tylko po „skosie” czyli górną rurą tylnego wahacza.
Wstępnie udało się to zmontować Rowery przejechały już testowe 100 (a drugi 140)km – nic niepokojącego się nie dzieje, więc można odtrąbić sukces Czy warto było spędzić w garażu kilka dni i kilkanaście nocy – moim zdaniem warto.
Z niecierpliwością czekam na wyświetlacze, żeby można było wgrać nowy firmware.
Póki co, wygląda to tak: