Co chcę osiągnąć?
1. Bardzo podobają mi się wypasione konstrukcje "motocyklowe", które teraz dominują na forum, ale obawiam się, że prędzej czy później zrobi się wokół nich szum, taki jak wokół hulajnóg elektrycznych i właściciele zostaną zepchnięci na ulice, z obowiązkową rejestracją i OC, a może i podatkiem drogowym. Nie może przecież być tak, że ludzie sobie jeżdżą, a władza z tego nic nie ma

Dlatego chciałbym zachować w możliwym stopniu formę zwykłego roweru. Zależy mi na tym, żeby dało się tym rowerem w miarę normalnie jeździć bez napędu. Czyli powinien zostać dość lekki i bezoporowy.
2. Na rowerze jeżdżę odkąd pamiętam i nie mam problemów z pedałowaniem. 30 km/h mi w zupełności wystarczy. Chciałbym tylko na podjazdach zachować prędkość znacznie wyższą niż na to pozwala moja kondycja, a stromych podjazdów w mojej okolicy nie brakuje.
Z powyższych założeń wyszło mi, że najlepiej będzie pójść w kierunku huba przekładniowego, o niewielkiej mocy, abym nie musiał do niego dobierać dużej i ciężkiej baterii. Kusi jeszcze mid, ale to wyższa półka cenowa i chyba jak na początek zbyt wysoki dla mnie stopień skomplikowania.
Pacjentem do przeszczepu jest taki oto zabytek. Po pierwsze jest mój, czyli już nie muszę go kupować. Po drugie nie mam dla niego innego zastosowania, bo normalnie jeżdżę na drugim rowerze. A po trzecie na ramie ma napisane, że jest szybki

(ciekawe czy uda mi się wkleić zdjęcie za pierwszym razem)