Pęknięta oś tylna

Tematy związane z wszelką instalacją elektryczną w konwersjach rowerów
ODPOWIEDZ
W.P.
Forumowicz
Posty: 322
Rejestracja: 21 kwie 2020, 9:55
Lokalizacja: Łódź

Pęknięta oś tylna

Post autor: W.P. »

Witam szacowne grono Kolegów.
Od pewnego czasu zauważyłem dość duży luz w tylnym kole, na tyle duży, że momentami opona ocierała o element ramy wydając przy tym złowieszcze jęki. Recz dotyczy roweru Ecobike Traveller Lux.
Dziś sytuacja wyjaśniła się.
Obrazek Stąd kilka pytań do Kolegów obeznanych z mechaniką rowerów.
1. Jaka jest fachowa nazwa pękniętego gwintowanego elementu?
2. Czy przy okazji naprawy powinienem wymienić elementy bieżni łożysk (oznaczone na rysunku średnicą 17)?
3. Czy te elementy są typowe w większości rowerów, mam na myśli wymiary, nie zasadę działania?
miki
Forumowicz
Posty: 1390
Rejestracja: 14 gru 2019, 11:46

Re: Pęknięta oś tylna

Post autor: miki »

Jak dla mnie to jest oś. A te elementy bieżni za moich czasów nazywano konusami, one są wymienne. W przypadku np. piasty Shimano wrzuć jej model w internet i powinieneś odnaleźć też odpowiednie konusy oraz kulki.
Rychu
Forumowicz
Posty: 127
Rejestracja: 28 mar 2019, 0:27

Re: Pęknięta oś tylna

Post autor: Rychu »

Potrzebna Ci nowa "oś rowerowa koła tył przelotowa"
W komplecie są też bieżnie łożysk.
O wymiary to trzeba zapytać dokładnie przy danej ofercie, czy zgadzają się z Twoimi.
W.P.
Forumowicz
Posty: 322
Rejestracja: 21 kwie 2020, 9:55
Lokalizacja: Łódź

Re: Pęknięta oś tylna

Post autor: W.P. »

Bardzo dziękuję za pomoc. Jakoś udało mi się złożyć całość tak, by spasować miejsce pęknięcia i zapewnić możliwie mały luz zapewniający poprawną pracę łożysk. Da się spokojnie jeździć, jednak wiem, że wymiana jest konieczna.

To cena wygody. Kiedyś była pełna oś i nakrętki po obu stronach, teraz cienka rurka z 2mm ścianką ale za to szybkozłączka.
Zastanawiam się co lepsze. Jeżdżę po centrum miasta, stosownie do wieku ostrożnie, (asfalt lub ścieżka rowerowa), ważę ok. 80kg, kształt ramy narzuca konieczność pochylenia sylwetki do przodu co korzystnie odciąża tylną oś. A jednak pękło...

Zastanawiam się, czy stosuje się dziś osie pełne, mocowane jak dawniej - na nakrętki, chętnie zrezygnuję z szybkozłączki.
Wytypowałem sobie już kilka serwisów, gdzie mogę o to zapytać.
miki
Forumowicz
Posty: 1390
Rejestracja: 14 gru 2019, 11:46

Re: Pęknięta oś tylna

Post autor: miki »

Zadziwiające, z czego oni teraz te ośki robią. Wczoraj wymieniałem pełną oś tylnego koła, miejsce złamania identyczne, jak u Ciebie. Cała oś z konusami i nakrętkami to ok. 15 złociszy.
W.P.
Forumowicz
Posty: 322
Rejestracja: 21 kwie 2020, 9:55
Lokalizacja: Łódź

Re: Pęknięta oś tylna

Post autor: W.P. »

Tutaj już nawet nie chodzi o cenę, w końcu to koszt paczki papierosów (dawno rzuciłem). Problem w konieczności wymiany czegoś, co w zasadzie nie powinno się psuć.
Tu na szczęście da się to jakoś złożyć i wrócić do domu, ale gdzieś dalej to już kłopot. Niestety taka jest współczesna produkcja.
gienek333
Forumowicz
Posty: 631
Rejestracja: 19 lut 2018, 22:37
Lokalizacja: Kraków

Re: Pęknięta oś tylna

Post autor: gienek333 »

Ja kiedyś sprzedawałem młotek za 3 zeta i klient powiedział że woli stary z PRL, bo kupił nowy w markecie i mu pękł (był szczęśliwy że nikomu się nic nie stało). Takie czasy :( .
W.P.
Forumowicz
Posty: 322
Rejestracja: 21 kwie 2020, 9:55
Lokalizacja: Łódź

Re: Pęknięta oś tylna

Post autor: W.P. »

He, he, wiem, że to co napiszę jest nie na temat ale nie mogę się powstrzymać, w końcu to weekend a mój temat merytorycznie jest już rozwiązany.

Kupiłem kiedyś widły do ogrodu, pomocne narzędzie uzupełniające szpadel. Oczywiście wiodącej firmy, nie jakiś "Krzak".
Końcówki wyginały się przy byle okazji, wreszcie jedna z czterech ułamała się, więc całość wylądowała na złomie.
W pracach ogródkowych nie jestem pierwszakiem i wiem jak korzystać z narzędzi.
Oczywiście przeprosiłem się ze starymi, bodaj 70-cio letnimi wymieniając uszkodzoną rękojeść, której to czynności wcześniej zaniechałem z wrodzonego lenistwa. Nie zamienię ich na żadne współczesne.

Podobnie było ze szpadlem. Stalowa rękojeść przyspawana do blachy z nałożoną fabrycznie plastikową osłoną - widać fachowe wykonanie.
Ale gdzie haczyk?
Wyszło przy pierwszym kopaniu ogródka. Stalowa rurka zamiast dopasowanego drewnianego uchwytu budzi zaufanie dopóki po kilkakrotnym wygięciu i prostowaniu nie ujawni grubości ścianki. Nic dziwnego, że szpadel był taki lekki :)
Znajomy spawacz postawił przysłowiową kropkę nad "i".


Zagrywki producentów to temat "morze". Może więc warto by utworzyć nowy wątek poświęcony celowo wprowadzonym niespodziankom powodującym zaplanowane uszkodzenie wyglądające na przypadkowe.

Wszak sezon ogórkowy tuż tuż, a na pewno każdy z użytkowników forum mógłby podzielić się swoimi doświadczeniami.
ODPOWIEDZ