Super Soco od jakiegos czasu oferuje nowy model - wersje TC MAX, z centralnym silnikiem 5kW. Wiec chyba czytaja forum

mamy tu w Zabrzu dealera, a w Katosach siedzibe dystrybutora, zastanawiam sie czy nie podjechac z czystej ciekawosci. Opinie o dziwo nie sa zle.
Firma to rzeczywiscie wielonarodowa "skladanka". Sprzecik produkowany oczywiscie w chinach, ale projektowany przez.. projektantow motocykli z Hondy, za pieniadze australijczykow.
Tak patrzac z boku, nie bedac jeszcze skazony "rowerami o mocy 10kW"

koncepcja nie jest zla, ale ma swoje duze minusy.
Po pierwsze, jako plus - widze ten sprzet jako typowy komuter miejski. Wiec nie porownywalbym tego do Kariwy czy Flakonow, to nie ten target. Tu nie chodzi o zasuwanie 80 km/h szutrowa droga czy fajne wycieczki gorskie z zasiegiem 100 km. Tu chodzi o rozwiazanie problemu dom-praca-dom, ewentualnie dom-praca-male_zakupy-dom. Tanio, szybko i omijajac korki. I wydaje mi sie ze taki sprzet robi to znakomicie. Co jest tu MEGA istotne to.. no wlasnie - homologacja. Zasuwajac tylko po miescie do roboty, po drogach publicznych, przeciskajac sie w korkach, zasadniczo czy jest silnik 5 kW 8kW czy 10 kW w Soco albo w Kariwie czy Flaconie nie ma znaczenia, tu sie pojawia troche inne pytanie - czy dzis jakis Pan wladza nie zada trudnego pytania, albo czy nie daj boze ktos w Ciebie nie wjedzie (albo Ty w kogos) bo przeciez nie masz ubezpieczenia a gdzies cos tam slyszales o limicie 250W. W koncu zasuwasz przeciez w gestym ruchu miejskim. Soco ma homologacje, mozna go rejestrowac i ubezpieczyc, i jest spore grono ktore za taki spokoj ducha zaplaci.
Wiec homologacja drogowa to zdecydowanie plus.
Sama idea jednosladu w zatloczonym miescie sprawdza sie znakomicie, o ile to maly i zwinny jednoslad. Majac spaliowego "litra" od Hondy musze przyznac ze duzy owszem moze wiecej, ale maly w tym wypadku moze szybciej. Probujac przeciskac sie miedzy samochodami male skuterki tylko mi smigaja znikajac zaraz za pierwszym zakretem. Wiec tu plus dla "tych malych co moga i potrafia" - i tu tez wydaje mi sie wpisuje sie ten Soco. Ale nawet przeciskajac sie litrem i tak stoje w korkach krocej niz samochodem, wiec jednoslad nad puszka w tym temacie zawsze bedzie gora.
Sprzet wyglada naprawde niezle - na zdjeciach, na zywo nie widzialem. Biorac pod uwage ze jest jednak maly, na fotkach nie ma skali, ale w roznych recenzjach juz widac jak mocno ugiete kolana musi miec rider.
Minusy
Elektryk jest tani w eksploatacji. No jest, nie ma co porownywac kosztow pradu i paliwa. ALE... przyjdzie moment wymiany baterii, i tu znajac zycie wszystkie "oszczednosci" szlag trafi, slyszac ile producent zyczy sobie za nowy pakiecik. To prowadzi do kolejnego punktu - a kto nam wlasciwie ten pakiecik wogole sprzeda ? Dealer w ofercie czesci zamiennych ma.. bagazniki, jakies dodatki i ehh, baterii nie ma, przynajmniej na stronie.
Jak z serwisem, gwarancja, dostepem do wspomnianych czesci ? To nie jest opel astra do ktorego czesci kupic mozna w przyslowiowym warzywniaku, a jakos przeciez tego sprzeta trzeba bedzie serwisowac. Glupia parkingowka, gleba na podjezdzie gdzie strzeli lusterko albo purysta wlasciciel bedzie chcial wymienic porysowana owiewke i.. gdzie to kupi ? To jak dla mnie bardzo duzy minus. Nawet jak olac gwarancje (a szkoda jednak placac 20 tys za nowego sprzeta) i serwisujac sobie moto samodzielnie, bez dostepu do czesci bieda.
No i cena. 20tys.. dla jednych spoko, dla drugich duzo. Dla mnie duzo, ale zdaje sobie sprawe ze nastaly czasy kiedy ludzie kupuja telefony za 7 tys, a i fabryczne haibaiki 250W za 17 czy 19 tys maja swoich nabywcow. Taki lajf.
Tu nie da sie uniknac porownania do spalinowek, w recenzjach ten "nowy" Soco porownywany jest moca do motocykli 125, z ktorymi jak na razie.. przegrywa w kwestii przyspieszenia. Ale nie jest to juz az tak zenujace jak w wersji 3kW. Fajna, naprawde fajna nowke sztuke 125 dobrego producenta (Kawasaki ma kilka super modeli, Honda, Yamaha itd.) mozna miec za 13-17 tys, czyli TANIEJ niz Soco, z pelnym dostepem do serwisu, czesci, gwarancja itd. I bedzie to swietnie skrojony sprzet pod wymagania kierownika. No ale to spalinowka, wiec tu wchodzi tez troche ideologia itp. Z drugiej strony za Vespe 125 (styl nie ma ceny ?) trzeba dac kwote bardzo zblizona do soco, no ale Vespa to powiedzmy szczerze, sprzet troche innej klasy dla klienta (klientki ?) ktory patrzy na cos wiecej niz nasze techniczne porno
BMW GS310 - motocykl adventure klasy "premium" o pojemnosci 300 cm kladzie soco na lopatki moca i przyspieszeniem, nowy kosztuje jakies 6 tys wiecej niz Soco, w podstawowej konfiguracji. O serwisie i gwarancji juz pisalem, ale tu trzeba dodac ze ten model premium producenta robiony jest.. w Indiach. Wiec ten tego. Podobnie najtansze modele Harleya - kolega z pracy ma takiego, za tak posmarkane spawy jak ma ten sprzet normalny majster starej daty wywalilby pracownika na zbity pysk. No ale koszta, wiadomo.
Wiec jak dla mnie trudno jednoznacznie ocenic tego Soco, ale na pewno nie porownywalbym go na zasadzie "no za ta cene to mialbym takiego Bajka ze.. !", i od razu przez to skreslal, bo klient ktory patrzy na Soco patrzy na inne kwestie niz te na ktore zwracaja uwage ebajkerzy. No i wyglada normalnie, jak motocykl. Imho to sytuacja kiedy ktos mowilby mi jaka to super fure wypatrzyl, a ja zaraz w mysli widze jaki wypasiony motocykl moglbym dostac za czesc tej kwoty

Troche inne spojrzenie pod inne potrzeby.
Koncepcja dobra, cena - dla niektorych bylaby do przelkniecia. A jakby wziasc go na fajny leasing w dzialalnosci to juz wogole. Ale ten serwis i dostepnosc czesci..
Mamy na rynku jakies inne elektryki z homologacja ? Serio pytam.