chciałem się poradzić w temacie, który mi od dawna chodzi po głowie. Być może powinienem pisać w dziale "Konstrukcje własne", chociaż może nie do końca, jak zobaczycie niżej.
Od 6+ lat jeżdżę na MIDie Bafanga - górzyste miasto, okolice jeszcze bardziej. Sprawdza się super, jak to MID w takich warunkach.
Dwie okoliczności sprawiają jednak, że myślę o drugim pojeździe:
- drugi pojazd niedługo przyda się dla drugiego jeźdźca
- chciałbym mieć choć raz w życiu jakiegoś HUBa
Wytyczne dla nowego pojazdu:
- chciałbym, żeby dzięki regulacji siodełka/kierownicy mogły na nim jeździć osoby o wzroście powiedzmy od 160 do 180 cm
- potrzebuję dużego momentu (podjazdy), Vmax nie jest kluczowa, ale 40 km/h bym chciał osiągnąć
- nie oczekuję dużego zasięgu, takie 30-40 km będzie ok, albo i mniej przy bardzo dynamicznej jeździe
- nie biorę pod uwagę silnika przekładniowego
- napięcie 48V, maksymalna rozsądna moc silnika
- możliwość jazdy na samej manetce
- chciałbym, żeby to był taki (jak w tytule) mały miejski zap...cz - zrywny, taki trochę dzik - jak pisałem wyżej, MIDa sobie
chwalę, ale MID to taka grzeczna konstrukcja, wydajna energetycznie, ale bez szaleństw. Do tego wiadomo, że siła idzie
przez zębatki i łańcuch, więc zawsze ta jazda jest raczej taka zachowawcza. Tym razem mam ochotę na coś co może nie
zajedzie tak daleko, czasem się zagrzeje, ale da trochę kopa

Powyższe prowadzi mnie do tego, że myślę o rowerze na kołach 20 cali. Spełnia chyba wszystkie powyższe warunki, przy
48V chyba nawet zakładana prędkość jest realna. Testowałem ostatnio tego typu rower z silnikiem 250W w przednim kole.
Zaskoczyło mnie to, jak dobrze się to wspinało po stromych podjazdach. Myślę, że dzięki małym kołom.
No i tu pojawia się moje pierwsze pytanie (oprócz ogólnego czy według Was koncepcja jest ok) - kupować coś gotowego, czy składać?
Z moich przemyśleń dotychczasowych:
kupno gotowego:
+ dostanę ramę z miejscem na baterię (chciałbym chyba za rurą podsiodłową) - to pozwoli na szybkie przerobienie roweru
na zwykły, co mi się czasem przyda (oczywiście silnik zawsze będzie ciężarem, wiadomo)
+ nie będę się musiał przejmować rzeczami typu blokada obrotu osi itd.
- ograniczenie do tego, co do konstrukcji wsadził producent (moc silnika, sterownik)
własna konstrukcja:
+pełna kontrola nad specyfikacją (przy okazji - jaka jest według Was maksymalna rozsądna moc silnika? 1000W? Tak sobie myślę, że przy podjazdach przyda się zapas pojemności cieplnej, ale moja wiedza o HUBach jest w powijakach)
+ zleciłbym budowę porządnej baterii (nie wiadomo co się trafi przy gotowej konstrukcji)
+ miałbym przyjemność z kompletowania konstrukcji

- musiałbym ogarnąć np. mocowanie baterii, co przy takich małych rowerach może być problemem - to są zazwyczaj składaki, więc raczej nie przypnę bidonu do rury
- blokada obrotu osi
Jest jeszcze wersja hybrydowa - kupuję jakiś przechodzony/wadliwy egzemplarz i wymieniam silnik/baterię.
W którą stronę byście poszli?
Poglądowo chodzi o coś tym stylu: https://allegro.pl/oferta/rower-elektry ... 0855833587