Ad pierwszej części wypowiedzi. Obecny rząd to ludzie dla których przedsiębiorca to złodziej i wyzyskiwacz . Jaro ma obsesję na punkcie gospodarki centralnie planowanej. Jemu i jego świcie się wydaje że ludzie lubią jak się ich weźmie za mordę i zorganizuje im obiad , ruchanie i wyjście do proboszcza...i oczywiście ich elektorat tak ma ...a reszta się musi dostosować.exmotech pisze: ↑04 lip 2021, 11:26Generalnie problemem jak zawsze jest ostatnie ogniwo czyli burdel w Polsce. Nie wiem jakich ekonomistów mamy ale chyba słabych skoro na całym świecie się trąbi głośno, że obniżka podatków prowadzi do ożywienia gospodarczego i w efekcie zwiększenia wpływów. Bo zarabia się na ilości, na przepływie gotówki a nie na jednostkowym zczesaniu jak największej kasy. Przykładów jest wiele ale ja akurat (z racji zażyłej znajomości) znam dobrze sytuację w Chile, gdzie po totalnym obniżeniu podatków do śmiesznych poziomów kraj dźwignął się z totalnego zaścianka do wiodącej gospodarki Ameryki Południowej i lidera światowego w dziedzinie eksportu różnych dóbr (głównie żywność). Rumunii nie śledzę ale chyba tam też po obniżkach podatków jest euforia gospodarcza.
A teraz bardziej z mojego podwórka... Ilekroć jakiś stan zwiększa podatki to producenci od razu się nie pieprzą i zamykają zakłady i przenoszą do innego stanu. Często firmy przenoszą się z Kalifornii do Nevady, Oregonu czy Teksasu. Podobny schemat będzie niedługo w Europie. Duzi gracze zobaczą w którym kraju najłatwiej zrobić centra przerzutu towarów i być może się okaże, że np Rumunia czy Bułgaria zgarnie całą nadwyżkę podatku na który łasił się nasz rząd. Towary będą tam podlegały ocleniu i opodatkowaniu a następnie jako przesyłka wewnątrzwspólnotowa będą sobie jechać do polskich odbiorców. Parę punktów procentowych to o wiele więcej niż parę procent i ta różnica może okazać się kluczowa.
Ktoś wspomniał, że kontenerowce u wybrzeży USA to fatamorgana. Akurat tak nie jest. Mieszkam w miarę daleko od portu w Los Angeles a mimo to już w mojej okolicy widać łańcuch kontenerowców dryfujących tygodniami na oceanie.
Chińczycy są na tyle agresywni w swojej polityce handlowej, że np amerykańscy eksporterzy są udupieni bo chińczykom nie chce się czekać na załadowanie kontenerów w USA towarem przeznaczonym do państw azjatyckich. Jak tylko w LA opróżnią kontenery z wszelką elektroniką to od razu wracają na pusto do Chin aby jak najszybciej załadować kolejną partię. Sprytne zagranie: nic od was nie kupimy ale wszystko wam sprzedamy.
Najbliższe miesiące będą bardzo ciekawe.
Druga sprawa to obsesja pisu na punkcie bezpośrednich transferów pieniężnych czego efektem jest deficyt i potrzeba ordynarnego łatania budżetu w postaci "kilku nowych niskich podatków "